sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 51

Kilka tygodni później rozpoczął się sezon. Monika wraz z Ann, Ullą i innymi partnerkami piłkarzy siedziała właśnie na jednej z trybun na Signal Iduna Park i kibicowała swojej ukochanej drużynie, podejmującej właśnie na własnym stadionie Bayer Leverkusen. Kobiety przez cały mecz mocno trzymały kciuki i udało się. Borussia Dortmund wygrała 3:1, po dwóch bramkach Gundogana i jednej Goetzego, dla przeciwnej drużyny strzelał zaś Schürrle. Po końcowym gwizdku zadowolona Monika zbiegła na murawę do chłopaka i rzuciła mu się w objęcia, ku jej zdziwieniu Mario nie odwzajemnił uścisku, co bardzo ją zmartwiło. Stała i wpatrywała się jak odchodził. Na szczęście zatrzymał się przy linii bocznej, a przy nim pojawiło się dwóch chłopców ubranych w koszulki BVB, jeden z nich trzymał bukiet żółtych róż, a drugi małe aksamitne pudełeczko. Mario odebrał od nich owe przedmioty uśmiechnął się i wrócił do Moniki. Stali na samym środku boiska, a kibice wiedząc co ma się wydarzyć czekali spokojnie na swoich miejscach. Piłkarze stanęli wokół pary i przyglądali się poczynaniom ich kolegi. Czerwonowłosa spojrzała ze łzami w oczach na klękającego przed nią bruneta.
-Kochanie.. - Bardzo się denerwował, otuchy dodawał mu stojący niedaleko Marco. - tyle razem przeszliśmy, kocham cię nad życie i chyba najwyższa pora byśmy byli razem już na zawsze. Chciałbym... chciałabyś.. -  Plątał mu się język. - Zechcesz zostać moją żoną? - Wydukał. Dziewczyna nie potrafiła opanować łez, była teraz najszczęśliwszą osobą na świecie, nie potrafiła nic powiedzieć, widząc zdenerwowanego Mario klęknęła przy nim i wtuliła się w niego szepcząc ciche - Tak. - Chłopak oszalał z radości, złapał ją w pasie i zaczął wirować wraz z nią, stadion pełen kibiców wybuchnął krzykiem radości. Para zapomniała o otaczającym ich świecie i zaczęła się całować, aż Mario usłyszał ciche.
-Pierścionek. - Wymówione przez Marco.
-Ach tak. - Zaśmiał się, otwierając pudełeczko. Oczom Moniki ukazał się piękny subtelny pierścionek, Mario wsunął go jej na palca, wręczył jej bukiet i ponownie utonęli w swoich objęciach.
-Nie mogłam wyobrazić sobie lepszych oświadczyn. Jestem taka szczęśliwa. - Wyszeptała spoglądając na stadion pełen kibiców. - Dziękuję. - Pocałowała narzeczonego i ujrzała za nim kogoś kogo się nie spodziewała. Zbliżali się do niej rodzice, jej i Mario. Nawet ci z Polski. Byli cały czas na trybunach, widzieli wszystko. Mario zaplanował całość dokładnie. Sprowadził najbliższą rodzinę i przyjaciół, by byli z nimi w tak ważnym dla nich dniu. Gdy uwolnili się od rodziny piłkarze wraz ze swoimi partnerkami zaczęli im gratulować.
-Wiedziałaś o wszystkim ? - Zapytała tuląc do siebie Ann.
-Tak i Ulla też i większość osób znajdujących się na tym boisku. - Zaśmiała się brunetka. - Gratuluję, będziesz miała wspaniałego męża.
-Dziękuję. - Wyszeptała wycierając łzę spływającą po jej policzku. - Nie spodziewałam się czegoś takiego.
-Z Mario nudzić się nie będziesz.
-Wiem. - Uśmiechnęła się.

Kilka miesięcy później, nadszedł ten szczególny dzień gdy to para głównych bohaterów ma wziąć ślub. Połączyć się na dobre i na złe, być razem już na zawsze.
Monika nerwowo krążyła po pokoju, Ann przyglądała jej się z rozbawieniem, a Ulla i Aneta - matka Moniki, opiekowały się Maxem.
-Denerwuję się, aż mnie brzuch rozbolał.
-Daj spokój, czego się boisz? Za parę godzin będziesz panią Goetze. - Pocieszała ją brunetka.
-A ty się nie bałaś?
-Bałam, ale nie żałuję. - Ann z uśmiechem pogładziła swój ciążowy brzuszek.  - Nie masz czym się martwić, ja to już przeszłam i mówię ci, że to tylko sama radość.
-No właśnie nie przejmuj się, będzie dobrze. - Odezwała się jej matka.
-No a teraz siadaj, bo nie zdążysz na własny ślub. - Zaśmiała się Ulla. Czerwonowłosa posłuchała jej i grzecznie usiadła przed Ann, która układała jej właśnie fryzurę.
-Nie przejmuj się, przecież o tym marzyłaś.
-Wiem, ale.. no zresztą sama dobrze wiesz co czuję.
-Wiem, wiem. Możesz się już nie wiercić? - Skarżyła się usiłując wpiąć jej we włosy spinkę.
-Juuuuż....

*
-I co, myślicie, że dobrze wyglądam ? - Spytał Mario przeglądając się w lustrze, na co Marco i Mats wybuchnęli śmiechem.
-Taak fryz masz spoko, układałeś go jakąś godzinę więc nie jest źle....
-Ale chyba nie zamierzasz brać ślubu w samych majtkach? - Dokończył Mats dusząc śmiech.
-O cholera. Nie odebrałem garnituru. - Złapał się za głowę.
-Żartujesz? - Chłopakom zrzedły miny. - No nieźle....
-Mamy jeszcze trochę czasu, ty tu zostań zaraz przyślemy ci Lewego, a my jedziemy odebrać garnitur, tylko daj mi adres tego salonu. - Powiedział blondyn.
-Już, trzymaj. - Napisał mu szybko adres i wręczył do ręki. - Dzięki chłopaki, co ja bym bez was zrobił.
-Najprawdopodobniej zostałbyś kawalerem. - Śmiał się Hummels.
-Albo ożenił się w samych bokserkach. Wtedy Monika miałaby na pewno niezapomniany ślub. - Krzyknął wychodząc z domu.


Na szczęście chłopakom udało odebrać się garnitur i Mario był gotowy. Monika również była już gotowa, została przygotowana przez Ann i była chyba najpiękniejszą panną młodą. Limuzyna wraz z Moniką podjechała pod kościół, ten sam w którym małżeństwo zawarli również Reusowie równo o 16. Wysiadła z niego oszałamiająco piękna Monika. Wszyscy goście spoglądali na nią z podziwem, przestała czuć strach gdy podszedł do niej Klopp, który odprowadził ją do ołtarza, gdzie czekał już jej przyszły mąż - Mario.
-Opiekuj się nią. - Wyszeptał ojciec Moniki do przyszłego zięcia, oddając mu ją. Mario uśmiechnął się i wyszeptał do czerwonowłosej, że jest najpiękniejszą kobietą na świecie. Gdy kościół już się zapełnił, a świadkowie, którymi byli Marco i Ann stanęli obok pary - ceremonia zaczęła się.
-Ja Monika biorę sobie Ciebie Mario za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. - Powtórzyła ze łzami w oczach. Następnie wymienili się obrączkami i zastygli w pocałunku, a kościół rozbrzmiał gromkimi brawami.
-Na zawsze razem. - Wyszeptali stykając się czołami.

Koniec.

-------------------
No to jutro epilog i żegnamy się na jakiś czas. 
Nie wiem jak to się stało i o co chodzi, ale wczoraj chciałam dodać rozdział na blog o Olivii, wchodzę na bloga i pisze mi, że usunięty o.O Nie wiem jak to się stało ;/ a ja mądra nie napisałam tego opowiadania na kompie. Wszystko było na blogerze i czekało na opublikowanie. Jestem zła... nie mam sił pisać tego od nowa. Przepraszam ale chyba tamto opowiadanie nie zostanie dokończone. Musiałabym je pisać od nowa. Gdy zakończę tego bloga to może po tygodniu wrócę z czymś nowym. Jak wcześniej wspominałam mam pewien pomysł więc mogę spróbować, jeżeli będziecie chętni czytać. 
Także przepraszam.
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka ;*

+ Będziesz legendą, człowieku  - dziś na tvp2  <3.

9 komentarzy:

  1. Coż za cudowny i wzruszający rozdział :D
    Zaręczyny emocjonujące i jeszcze ten ślub *.*
    Szkoda, że już koniec. Czekam na epilog i byłabym wdzięczna, gdybyś mnie poinformowała o nowym blogu :)
    POZDRAWIAM :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Omójboże...chciałabym *-*
    Rozdział fenomenalny ! <3 Pięknie napisany !
    Pokochałam to opowiadanie, czytając pierwszy rozdział i nie wyobrażam sobie,że to już koniec...już? JESZCZE EPILOG ! <3
    Jesteś wspaniałą pisarką jakże i dziewczyną! Na pewno będę czytała nowe opowiadanie ! <3 Wiesz,że kocham Twoją twórczość i jest mi przykro ,że tamten blog został usunięty...Niestety. Czekam z niecierpliwością na nowe opowiadanie! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny :P szkoda, że już koniec ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju, jakie słodkie *.*
    Przywiązałam się do tego opowiadania. Trudno mi będzie się z nim rozstać. Jestem ciekawa co wymyślisz w epilogu. Mam nadzieję że nie przestaniesz pisać. Jasne że będziemy czytać nowe. Wróć jak najszybciej z kolejnym ;*
    Pozdrawiam.
    Paulina ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże świetne to opowiadanie *-* Masz talent do pisania ;)) . Będziesz pisać kolejne jak tak to super i na pewno bede czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja tam zawsze jestem chętna do czyatnia Twoich opowiadań :)
    ten rozdział bardzo mi się spodobał i czekam na epilog :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. BOSKIE <3
    Dajesz następne opowiadanie, bo świetnie piszesz! <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku, nie mogę uwierzyć, że to już koniec... Ale całe szczęście dobrze się skończyło.
    Świetnie piszesz, zacznij następne :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    http://never-limit-yourself.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Super opowiadanie :)
    Szkoda że koniec :(
    Czekam z niecierpliwością na następne :)
    Zapraszam na mojego bloga http://bvbvsarsenal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń