piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 29

-Hej. - Przywitałam się.
-A co ty taka miła?
-A nie mogę być miła dla koleżanki ze szkoły? - Uśmiechnęłam się i nie czekałam dłużej na jej odpowiedź tylko zadałam pytanie. - Nie widziałaś się może ostatnio z Ann?
-Yyy nie. - Było widać, że się wahała.
-Tak ? A to dziwne, bo ona się z tobą widziała. - Zmieniłam ton na groźniejszy patrząc jej prosto w oczy.
-To może jej się coś pomyliło. - Zaśmiała się i chciała wstać. Złapałam ją za rękaw i posadziłam z powrotem na ławce.
-Słuchaj to tobie się coś pomyliło. Nie wiesz z kim zadzierasz. - Stanęłam nad nią.
-O co ci chodzi?
-A jak myślisz. Byłaś dziś w parku z przyjaciółeczkami.? - Pokiwała głową. - I nie spotkałyście tam może jakiejś niewysokiej brunetki ?
-Odwal się. - Odepchnęła mnie.
-Okey, chciałam grzecznie, ale widzę, że z tobą się inaczej nie da. - Uśmiechnęłam się i rzuciłam się na nią.

*
-Ann powiedz mi proszę co się stało, że Monika tak wybiegła. - Krzyczał Mario wbiegając do sali.
-Nie pytaj, dzwoniłeś do niej?
-Tak. Nie odbiera. - Odparł.
-Jedź pod szkołę, na pewno tam będzie i raczej nie będzie to przyjemny widok.
-Co ??
-Jedź. Może cie potrzebować. - Odparła, a chłopak wybiegł ze szpitala, wsiadł do auta i popędził pod szkołę dziewczyny.
Gdy dotarł na miejsce długo się rozglądał, w końcu ujrzał jakąś szarpaninę przy przystanku. Rozpoznał ogniste czerwone włosy, bez zastanowienia podbiegł do kobiet.
-Nigdy więcej jej nie tkniesz! Albo cie zabije ! - Krzyczała czerwonowłosa do leżącej na ziemi i zwijającej się z bólu blondynki. Poczuła, że ktoś ją odciąga. -Puść mnie ! - Krzyknęła i zamachnęła się, by uderzyć trzymającą ją osobę. Na szczęście chłopak zrobił unik, a Monika dopiero teraz odwróciła się, by zobaczyć jego twarz.
-Mario. Przepraszam. - Odparła smutno.
-Żyję. - Uśmiechnął się mimowolnie.
-Zabieraj się stąd i pilnuj koleżanek, bo nie pozwolę wam psuć życia mi i Ann! - Zwróciła się do okropnie wyglądającej blondynki. Miała podbite oko, rozciętą wargę i ogólnie podrapaną twarz. Podniosła się z ziemi i resztkiem sił powlokła się gdzieś.
-Nie przesadziłaś? - Mario zwrócił się do dziewczyny.
-Chyba żartujesz. - Uśmiechnęła się czerwonowłosa.
-Bohaterka. To już nie pierwszy raz.
-Mój chłopak trenuje boks, nie mogę być gorsza. - Przytuliła się do niego.
-Tak, ale może zmień ludzi na worek? - Pokręciła przecząco głową i wybuchnęli śmiechem. -Wracajmy do domu, ciebie też trzeba opatrzyć. - Stwierdził dotykając jej rozciętych ust.
-Przeżyje, ale muszę do łazienki, bo mam pod paznokciami jej tapetę z ryja. - Zaśmiała się i ruszyli do auta chłopaka.
Gdy dojechali do mieszkania Moniki, pierwsze co zrobiła to rzuciła się do łazienki, aby się umyć. Wychodząc, zobaczyła, że na kanapie siedzi gotowy już Mario. Trzymał w ręce opatrunki i wodę utlenioną.
-No niee, daj spokój.
-Rzuciłaś się na faceta w barze, teraz pobiłaś jakąś laskę, a wody utlenionej się boisz? - Zaśmiał się i przyciągnął do siebie dziewczynę. - Siadaj.
-Ych. - Westchnęła grzecznie siadając na stoliku, na przeciwko Mario.
-Pokaż tą buźkę. - Uśmiechnął się i uniósł podbródek dziewczyny. Następnie przemył rozcięcie na ustach i zadrapany policzek.
-Ałłłaaa !
-Spokojnie. Jeszcze rączka.
-Nie.
-Tak, dawaj.
-Nie moja wina, że miała półmetrowe paznokcie, z których teraz raczej nic nie zostało. - Zaśmiała się i wyciągnęła skaleczoną dłoń. Obmył ranę i zakleił opatrunkiem.
-No i gotowe. - Uśmiechnął się i pocałował ją w policzek.
-Możemy wracać do szpitala? - Zapytała.
-Z podrapaną twarzą ?
-Zarzucasz mi, że źle wyglądam? - Udała obrażoną.
-Ty zawsze pięknie wyglądasz. - Pocałował ją.
-Okey to idę się przebrać i jedziemy do Ann.
Dziewczyna po chwili wróciła przebrana, zarzuciła kurtkę i wyszli razem do szpitala.
Weszli do sali w której znajdowała się Ann i przyglądali się dziwacznym minom ich przyjaciół.
-Ducha zobaczyliście ? -  Zaśmiała się Monika.
-Biła się... - Stwierdziła Ann, a Mario spojrzał na nią uśmiechając się.
-Kto się bił? Bo mnie chyba coś ominęło. - Zaśmiała się i zaczęła rozglądać po sali czerwonowłosa.
-No tyy !! - Krzyknął Reus.
-Ja? Niee. Kot mnie podrapał.
-Aaa. - Uwierzył jej blondyn.
-Marco idioto ona nie ma kota! - Zwróciła się do chłopaka Ann.
-Oo biła się! - Zauważył inteligentnie Marco.
-Haha, a gdybyście zobaczyli tą drugą. - Zaśmiał się Mario.
-Dziękuję. - Ann wyciągnęła ręce i dziewczyny wtuliły się w siebie.
-No to nieźle, już drugi raz bijesz się w jej obronie. - Powiedział Marco.
-Daj spokój. - Rzekła Monika i usiadła na łóżku obok przyjaciółki zauważając, że na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

------------------------
Nowy rozdział również tu http://liebe-in-dortmund.blogspot.com/
I muszę Was powiadomić, że teraz nie będzie codziennie rozdziałów, bo chyba najwyższa pora ogarnąć sprawę z egzaminami ;d.

15 komentarzy:

  1. Uwielbiam! <3 Genialny rozdział!
    Czekam na kolejny ;)
    Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/2013/04/rozdzia-58.html mile widziany komentarz :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przypominaj i egzaminach ...;(

    Rozdział jest boski ! Boże , dobrze Monika urządziła tą laske :D hahha xd Boskie , boskie , boskie <3
    Czekam na kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. cudo !!<3 masz mega talent ! serio :)
    czekam na kolejny rozdział <3
    zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-16.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że Monika dała popalić tej dziuni, tylko szkoda, że Ann musiała stracić to dziecko... -,-
    Rozdział genialny, jak zawsze <3

    To życzę powodzenia w nadchodzących egzaminach. Przechodziłam już to, i powiem, że nie było aż tak źle :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Monika bohaterka <3
    Zapraszam do mnie: lenka-borussia-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały rozdział! :* Monika naj :D
    Też będę musiała się ogarnąć z tymi egzaminami.. Cały czas nam w szkole o nich gadają, nie mówiąc o moich rodzicach :p
    Zapraszam:
    http://zakochaniwdortmundzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. co do egzaminów to jestem w czarnej dupie, jak na razie. :) wgl. nic nie pamiętam, a do nauki mam taki zapał... jakoś to będzie.

    wracając do opowiadania, cudny rozdział.:)
    to dziewcze jest genialne, mówię oczywiście o Monice.:)

    pozdrawiam i zapraszam do siebie, nowy rozdział. http://to-co-kocham-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne zakochałam się w tym zaraz nadrobię od początku ;D
    U mnie już nowy ;)
    http://two-love-one-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. oo,nie wchodziłam kilka dni i mam takie zaległosci, ale juz nadrobiłam :) świetny !<3
    zapraszam do mnie, właśnie dodałam nowy rozdział http://trulululululululu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Super.;p Na miejscu Moniki też bym tak zareagowała.;p Zapraszam do mnie mario-alicja-story.blogspot.com :p Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze zrobiła ;d Kurcze, świetny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialne!
    Ale ją urządziła xd
    coś czuje że tamta pójdzie na policję :/
    ale nic rozdział genialny!
    Czekam na następny!


    Zapraszam do mnie :) Miły też będzie komentarz! :)
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/04/rozdzia-57.html
    oraz
    http://miliscposwiecen.blogspot.com/2013/04/rozdzia-3.html

    OdpowiedzUsuń