środa, 8 maja 2013

Rozdział 34

-Czy ona zwariowała!? Przecież to....- Brunetka zająknęła się.
-Kto?! - Nie rozumiał Marco.
-Łukasz... Teodorczyk, jej dawna niby miłość. - Załamała się
-Czego on tu chce?
-Znów wszystko zniszczy....- Zignorowała pytanie chłopaka, zeskoczyła z blatu i ruszyła w stronę przyjaciółki.
-Marco poszukaj Mario i zajmij go czymś. - Zwróciła się do blondyna i oddaliła się.
-Ale... - Urwał i zrezygnowany poszedł szukać kumpla.
-Co wy do cholery wyprawiacie?! - Wykrzyczała szarpiąc czerwonowłosą za ramie.
-Ann miło cie widzieć. - Wykrzyczał Łukasz.
-Ciebie nie. - Zaśmiała się ironicznie. - Monika? Wytłumaczysz mi to ? - Zwróciła się smutno do dziewczyny.
-Przepraszam.. - Popłynęły jej łzy po policzku. Brunetka zrozumiała o co chodzi i wściekła wykrzyczała:
-Przepraszam? Żartujesz sobie? A co z Mario ? - Monika pokręciła jedynie głową szepnęła ciche "wybacz" i odeszła z chłopakiem.
Ann została sama na środku salonu i wpatrywała się w oddalającą się dziewczynę. Uświadomiła sobie jak bardzo jej przyjaciółka jest nieodpowiedzialna i głupia, boli ją, że mogła ją powstrzymać ale tego nie zrobiła. Kto wie co teraz będzie? Co takiego planuje Monika? Z rozmyślań wyrwał ją głos Marco.
-Gdzie oni są? - Słowa do niej nie docierały. Oprzytomniała dopiero gdy usłyszała za plecami blondyna głos wściekłego Mario.
-Gdzie ona kurwa jest ?! - Krzyczał.
-Miałeś go czymś zająć. - Zwróciła się do blondyna ignorując pytanie.
-To mój przyjaciel. - Rzekł cicho.
-Nie wiem. Wyszła. - Odpowiedziała na zadane wcześniej pytanie. - Zawsze się przyjaźniłyśmy, a dopiero teraz widzę jak bardzo jest samolubna.... Mario - Zwróciła się do bruneta. - Ona nie zasługuje na ciebie, oszczędzisz sobie problemów rezygnując. - Powiedziała i odeszła zostawiając zdruzgotanego przyjaciela z Marco.
-Mario... - Starał się go uspokoić blondyn.
-Koniec imprezy! - Ocknął się i krzyknął na całe gardło. - Nie słyszycie ? Wypieprzać !
Marco objął przyjaciela, a  goście zdezorientowani zaczęli wychodzić. W końcu przyjaciele zostali sami w ogromnym zabałaganionym domu.
-Zajebisty nowy rok. - Odezwał się Mario. Marco widząc spływające łzy po policzkach przyjaciela postanowił jakoś go pocieszyć.
-Jeszcze nic nie jest pewne, może wróci a wszystko okaże się być zwykłym nieporozumieniem.
-Nie słyszałeś Ann? Ona zna ją najlepiej, ta mała ... - Powstrzymywał się od obrażania jej. - .. ona nie wróci. To koniec, ty też możesz już iść.
-Zostanę.
-Idź, chociaż ty tego nie spieprz i zajmij się Ann.
-Ale.. - Upierał się blondyn. Mario wstał podszedł do drzwi i otworzył je przyjacielowi.
-Dam radę. - Uściskał przyjaciela i Marco wyszedł. Zamknął drzwi i złapał pierwszą lepszą butelkę z wódką, usiadł na kanapie i zaczął rozmyślać jak mógł być takim idiotą, że nic nie zauważył. Ostatnio wszystko było jakieś dziwne, jednak Monika dobrze udawała, by nic się nie wydało. Zastanawiał się jak to zaplanowała, od jak dawna? Gdzie teraz jest, czy z nim i co robi? Nie dane mu nawet było poznać faceta, który odebrał mu dziewczynę. Nienawidził siebie, że dał się w taki sposób zostawić.  Z każdą kolejną myślą upijał łyk wódki, następnie kolejne butelki i stawał się coraz bardziej pijany, aż w końcu zasnął. Sam, pijany w wielkim domu.

W tym samym czasie - mieszkanie Marco i Ann.
Ann już od dawna była w domu, wróciła prosto z imprezy. Do tej pory nie docierało do niej to co zrobiła jej przyjaciółka, o ile zasługiwała by tak ją nazywać.
-Wróciłeś. - Odezwała się gdy usłyszała trzaśnięcie drzwiami. Blondyn zauważył, że jego ukochana siedzi na krześle w jadalni i ślepo wpatruje się w okno.
-Tak. - Usiadł na przeciwko niej i dopiero teraz na niego spojrzała. Chłopak wyciągnął do niej rękę i mocno ścisnął jej dłoń. - Wiedziałaś?
-Co? - Zapytała zdezorientowana. - Przecież wiesz, że nie utrzymywałam z nią kontaktu. Mogłam jednak się domyślić, po tej ostatniej kłótni. - Posmutniała i opuściła wzrok.
-Nie. Przepraszam, to nie twoja wina. Nikt się tego nie spodziewał. Myślisz, że to prawda? Ona naprawdę zostawiła dla niego Mario?
-Nie mam pojęcia co ona w nim widzi. - Pokręciła głową. - Przecież było im z Mario razem dobrze.
-Więc co takiego ma ten cały Łukasz, czego nie ma nasz Mario? - Zastanawiał się blondyn.
-Brak zahamowań. - Odparła krótko. - Robi co chce, nie liczy się z niczym, to musi ją do niego ciągnąć.
-To znaczy? - Dopytywał.
-Najwidoczniej brakowało jej rozrywki. Ten durny piłkarzyk to najzwyklejszy w świecie diler. - Wstała wściekła od stołu i zaczęła krążyć po jadalni.
-Narkotyków?! - Podążał za nią wzrokiem Reus. Dziewczyna kiwnęła twierdząco głową.  - Ona poważnie poszłaby za narkotykami?
-Marco ona do grzecznych nie należy. - Odparła przystając na chwilę. - Cholera, że ja wcześniej nie zauważyłam, że jej tego brakowało.
-Narkotyków? - Zadawał pytania, stary powtarzasz się !
-Dawnego życia. Poważnie? Nigdy ci nie opowiadałam jak wyglądało nasze dotychczasowe życie? - Zapytała ponownie siadając przy stole. Blondyn pokręcił głową więc zaczęła opowieść o tym co wyprawiała wraz z Moniką gdy były młode. Po wysłuchaniu opowieści pierwszy odezwał się Marco.
-Wspominałaś coś kiedyś, ale nie wiedziałem nic o tym facecie i narkotykach. Czyli jako starszy kolega załatwiał wam wszystko i mogliście się bawić?
-Tak i czuł się przez to fajny, wszędzie za nią chodził, a ona myślała, że go kocha co nie było prawdą bo czuła się od niego jedynie uzależniona bo dzięki niemu mogła się dobrze bawić. Najwidoczniej ona z tego nie wyrosła i dlatego teraz się tu pojawił i najprawdopodobniej wróci z nim do Polski.
-Dobrze, że ty..  - Nie skończył bo jedno pytanie zaprzątało mu myśli. - Ann? Nie dawał wam tego za darmo prawda?
-A jak myślisz? - Zaśmiała się. - Monika ma narkotyki = Łukasz ma Monikę na każde skinienie.
-I ona tak po prostu ?
-Nie widziała w tym nic złego. Może nawet cieszyła się, bo myślała, że to miłość. Nie dało się jej wybić tego z głowy, zdążyłeś ją poznać. To Monika uparta jak osioł, sama najlepiej wiedziała co jest dla niej dobre...
-Pojadę do niej rano, może tam jeszcze będzie. Nie pozwolę by opuściła mojego kumpla bez żadnych wyjaśnień.
-Okey, ale chodźmy spać, już po 3.
Zmęczona para położyła się do łóżka i szybko zasnęli w swoich objęciach, obiecując sobie, że żadne z nich nigdy nie postąpi tak jak Monika i już zawsze będą razem.

Zastanawiające jest gdzie podziała się Monika, co robi, z kim i dlaczego oraz co u Mario, jak sobie z tym poradzi? Zaczął nie najlepiej, bo od upicia się. Przyszłość zależy od decyzji jednej nieodpowiedzialnej 17 latki i reakcji jej przyjaciół.



----------------
Jestem nienormalna ;d
No i już wiadomo kim jest Łukasz ;d ciągnęłam to od 18 rozdziału chyba xd Przepraszam, że robię z niego niegrzecznego chłopca ;d ale lubię go i stwierdziłam, że musi być w tym opowiadaniu
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarza pod poprzednim rozdziałem, miło widzieć, że ktoś jeszcze czekał :).
Muszę się przyznać, że jak patrze na te swoje komentarze o Mario, to nie wiem czy śmiać się czy płakać. Teraz robię wszystko tak by Mario był tym dobrym, niewinnym. Przyznaję szczerze, bez bicia, że ten chłopak jest i będzie moim idolem.

9 komentarzy:

  1. wspaniały rozdział ! uwielbiam to <3
    czekam niecierpliwie na następny !
    pozdrawiam ;*

    zapraszam http://lewy-go-away.blogspot.com/2013/05/rozdzia-6.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Teooooooooooooooooooooooooo *-* Jak ja go lubię <3 Ale w realu , bo teraz to mam ochotę udusić go i spuścić mu łeb w kiblu :D

    Monika oszalała ...mam nadzieję ,że dotrze do niej co robi i naprawi wszystko !
    Genialny rozdział ! Ale chyba to wiesz ... powtarzam się no ale...co mam począć jak każdy Twój rozdział jest zajebisty ? GENIUSZ <3
    Czekam na następny , pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teoś jest! :D Liczę że wszystko się ułoży i Monika się ogarnie! :) Czekam na kolejny mistrzu! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Łoo, no nieźle się namieszało. No i jest Teo *.* No mam nadzieję że Monika zacznie trzeźwo myśleć, i nie dawać się za narkotyki. Niech się ogarnie. Świetny rozdział. Czekam na następny. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty jak zawsze! :3
    Czekam na kolejny!
    Zapraszam do obserwowania, czytania i komentowania mojego drugiego bloga http://bvbstory.blogspot.com/ :)
    Pozdrawiam, geniuszu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nastepny ? Swietny rozdział : ) dodajesz cos na tego drugiego o olivi

    OdpowiedzUsuń
  7. swietny!<3

    zapraszam do mnie :))
    http://piszczek-reus-love.blogspot.com/2013/05/rozdzia-vii-miosc-przekresla-wszelkie.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam to ! *.*
    Zapraszam : http://pilkanoznacalymzyciem.blogspot.com/ komentarze mile widziane :)

    OdpowiedzUsuń