poniedziałek, 27 maja 2013

Rozdział 47

-Nie Mario... nie znasz go, mnie w pewnym sensie też nie. - Spojrzał na nią badawczo. Zdjęła okulary, które po chwili wylądowały na stoliku i odezwała się. - Przyjrzyj się, naprawdę nikogo Ci nie przypominam ? - Odparła zawiedziona, głos jej zmiękł i poczuła, jak bardzo jej go brakowało.
Blondynka siedziała i wpatrywała się w jakże interesujące buciki jej syna, a brunet przyglądał jej się i nie dowierzał. Nie dociera do niego jak mógł być taki głupi, widzieli się kilka razy, a jej nie poznał. Zmieniła fryzurę, ale co z tego skoro ona, jej głos, uśmiech nie zmienił się. Rozmawiał z nią, stał tak blisko i nie poznał jej. Nie wiedział jak zareagować, tyle myśli kłębiło mu się w głowie, tyle uczuć. Wszystko wróciło, wspomnienia, spotkania, pocałunki, których nigdy nie zapomniał. Jego miłość wróciła, był szczęśliwy ale też wzbierała się w nim złość i pytanie dlaczego wtedy go opuściła.
-Ja.... - Wydukał i zaciął się, nie wiedział co zrobić, więc wstał i odszedł obdarzając dziewczynę ostatnim szybkim spojrzeniem. Szedł przed siebie nie zwracając uwagi na innych i potrącając niejedną osobę.

*
Odszedł, tak po prostu nic nie mówiąc. Rozpłakała się przytulając do siebie synka. Nie zwracała uwagi na ludzi przechodzących obok i przyglądających się jej. Nic ją już nie obchodziło, Mario odszedł, zabierając ze sobą wszelkie nadzieje. Zostawił ją samą z Maxem, tak jak ona postąpiła kiedyś. Poczuła, że go znów straciła. Wmawiała sobie, że go nie kocha, że chce tylko by Max miał ojca, oszukiwała jednak samą siebie. Kochała Mario nad życie i wytrzymała bez niego tyle czasu, ale teraz obawia się, że sobie nie poradzi.
Otarła dłonią łzy z policzków, zabrała okulary i wraz z synem podążyła do hotelowego pokoju. Usiadła na łóżku chowając twarz w dłoniach. Zastanawiała się co tak naprawdę pomyślał sobie brunet i co teraz będzie. Nie mogąc dłużej wytrzymać ciszy panującej w okół niej zabrała syna i zapukała do pokoju ojca, któremu wszystko opowiedziała. Nie kryła łez, musiała dać im upust i komuś się wygadać.
-I wtedy wstał i odszedł. - Skończyła opowiadać, a po policzku popłynęła jej kolejna słona łza.
-Musi sobie wszystko przemyśleć. - Pocieszała ją Ulla.
-Mario to rozsądny chłopak i nie opuści tak po prostu swojego syna.
-Chciałabym w to wierzyć.
-To uwierz, bo ja wierzę, że jeszcze zatańczę na waszym weselu. - Starał się rozluźnić atmosferę Klopp.


*
Siedział  w barze sącząc kolejnego drinka, starał się jednak nie przesadzić, by racjonalnie wszystko przemyśleć. Tyle razy myślał co będzie gdy znów ją spotka, chciał nawet kilka razy jechać do Polski ale przyjaciele odradzali mu to by bardziej się nie dołował. Teraz gdy znów ją spotkał i jest niedaleko nie ma pojęcia co powinien zrobić. Nadal ją kocha ale ona tak bardzo go skrzywdziła, wyjeżdżając i to z innym facetem. Poczuł się zraniony ale nigdy o niej nie zapomniał, często ją wspominał i śnił. Teraz ma szansę, by wszystko mu wytłumaczyła, by mogli być razem o ile ona zechce i jest sama. Jednak nie ma odwagi żeby wstać i pójść do niej, boi się tego co usłyszy, a może wcale nie będzie chciała z nim rozmawiać. Przez to wszystko zapomniał o chłopcu - jej synku. Czy to możliwe, że jest on również jego synem? Sam niedawno stwierdził, że jest podobny do niego. Nie wie ile chłopiec ma miesięcy, ale wygląda na dość dużego, a w święta zanim się rozstali spędzili jeszcze razem noc. Więc jeśli Max jest jego synem to dlaczego Monika nigdy go o tym nie powiadomiła. Bił się z myślami, jednak dopił ostatni łyk napoju i podniósł się z krzesła. Wrócił do swojego pokoju, wziął szybki prysznic i wyszedł.

Uświadomił sobie właśnie, że nie wie który pokój należy do Moniki. Gdy zebrał się już w sobie, to oczywiście coś musiało stanąć mu na drodze. Miał już pukać do każdych drzwi po kolei, gdy ujrzał przed sobą Kloppa. Ktoś chyba jednak nad nim czuwał i pragnął by ta dwójka w końcu się pogodziła.
-Trenerze? Co trener tu...no tak. - Przypomniał sobie, że kobieta której szuka to nie Melanie tylko Monika, a mężczyzna przed nim stojący to jej ojciec.
-Miło cie widzieć. - Wyciągnął rękę do 22 letniego już piłkarza.
-Wzajemnie. - Uścisnął dłoń szkoleniowca.
-Szukasz może Moniki?
-Moniki, Melanie, którejś z nich. - Uśmiechnął się z grymasem bólu.
-Pokój nr. 11. - Wskazał drogę chłopakowi, a sam oddalił się w swoją stronę.
-Dziękuję. - Powiedział już sam do siebie i poszedł w stronę wskazanego pokoju. Stanął i zawahał się. Miał pustkę w głowie, znów nie wiedział co jej powiedzieć, jednak niepewnie zapukał i po dłuższej chwili ujrzał przed sobą tą samą blondynkę, którą widział dziś rano, tylko że ta wyglądała na jeszcze bardziej przygnębioną i zmęczoną.

Otworzyła drzwi i serce mocniej jej zabiło, stał przed nią Mario, a ona wyglądała co najmniej źle. Czerwone oczy od płaczu, potargane włosy i koszulka poplamiona czekoladowymi lodami, na której widok brunet uśmiechnął się wspominając tamten pamiętny dzień. Nie przeszkadzał mu jej widok, pragnął ot tak mieć wszystko już za sobą i móc znów trzymać ją w swoich objęciach.
-Hej. - Rzekł ledwo słyszalnie.
-Wejdź. - Odparła zachrypniętym głosem, brakowało jej sił, bo prawie cały dzisiejszy dzień przepłakała. Usiadła na brzegu łóżka i wpatrywała się w chłopaka, który stał nieruchomo i najprawdopodobniej zbierał myśli. Poczuła nadzieję, że chociaż chce poznać swojego syna. Nie liczyła na nic więcej, zdawała sobie sprawę z tego, że on jej nienawidzi. Mimo wszystko sprawił jej radość tym, że przyszedł.
Nagle brunet ruszył się i podszedł do łóżka na którym spał chłopiec, kucnął obok i dotknął delikatnie jego rączki.
-Max. To mój syn ? - Spojrzał na siedzącą obok dziewczynę, która pokiwała tylko twierdząco głową, zauważyła łzę spływającą po policzku piłkarza i wzruszyła się widząc swojego syna po raz pierwszy ze swoim ojcem.
-Przepraszam. - Odparła smutno  i wyszła na balkon. Mario natomiast wpatrywał się w śpiącego chłopca, nadal nie wierzył, że jest jego synem. Poczuł nagłą radość i dumę, że jest ojcem, a ta mała istota, którą trzyma za rączkę jest jego dzieckiem. Okropny dzień zmienił się w coś wspaniałego. Poczuł nadzieję, że jeszcze wszystko może się ułożyć. Ucałował Maxa w główkę i podążył za Moniką.

*
Opierała się o barierkę i wpatrywała w gwieździste niebo, a po policzkach spływały jej łzy, nie był to jednak smutek, a raczej ulga. Najgorsze ma już za sobą i niezależnie od tego co się teraz stanie, nie będzie musiała się martwić, że jej syn nigdy nie pozna swojego ojca.  Nagle poczuła czyjś oddech na swojej szyi. Objął ją w pasie i odwrócił w swoją stronę. Wpatrywał się w jej piękne oczy, była taka piękna w świetle księżyca. Otarł jej łzy i spoglądając w niebo rzekł.
-Jak mogłem być taki głupi. - Spojrzał jej w oczy. - I nie poznać kobiety, którą kocham nad życie.
Poczuł łzy napływające mu do oczu, dziewczyna chciała coś powiedzieć jednak zakrył jej usta palcem i zaczął się do niej przybliżać, by po chwili móc zatopić się w jej ciepłych, delikatnych ustach. 


---------------------------------
47 rozdział oddaje w Wasze rączki ;3

11 komentarzy:

  1. SPOTKALI SIĘ, WIĘC WRESZCIE MOGĘ SPOKOJNIE UMRZEĆ ;_________;
    Po prostu świetny, epicki rozdział *.*
    Co 10 minut odświeżam twojego bloga z nadzieją, że już dodałaś nowy rozdział! <3
    Wreszcie się doczekałam ♥ Dodawaj prędko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaa ! W końcu ; d siedzę tu już od 13 i co chwilę patrzę czy dodałaś i nareszcie ! ;D Jesteś zajebista , tyle emocji . Normalnie się popłakałam ;) Uwielbiam Cię i to opowiadanie <3 / Karina :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział !!! Kocham go <3 Mam nadzieję, że już sobie wszystko wyjaśnią i będą razem na ZAWSZE <33 Mario czasami jest idiotą i jak odszedł to się wkurzyłam, ale jak poszedł do niej do pokoju, a potem przytulił i pocałował to się wzruszyłam *_* Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział, bo czekam z niecierpliwością na każdy. Pozdrawiam W.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedno pytanie dlaczego ten blog musi być tak zajebisty?? hahaha super i czekam na następyn rozdział mam nadzieje że będzie szybko ;)Sandra

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej, jaki romantyczny pod koniec *.*
    Dobrze, że się pogodzili. :D
    pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały Wspaniały <3
    Jeju zakochałam się w tym rozdziale <3 Będę do niego wracała <3
    Świetne !
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. No i teraz widać jak bardzo ją kochał. Mam nadzieję że już będą razem, i Max będzie miał kochającego ojca. Czekam na kolejny. Pozdrawiam. Paulina ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebisty! :D genialnie dziewczyno piszesz :) kiedy nastepny rozdziałł?????

    OdpowiedzUsuń
  9. TAK !! Mam nadzieje , że wszystko będzie OKAY. A rozdział geeeniallny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. No nareszcie są razem <3
    Zapraszam do mnie
    lenka-borussia-story.blogspot.com
    lawkaktorazmieniazycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń