sobota, 18 maja 2013

Rozdział 40

Następnego dnia obudziłam się wypoczęta i nie bałam się już niczego, mały już się urodził i nie czułam strachu, że coś może się nie udać. Z samego rana poszłam zobaczyć małego i tak jak obiecałam zadzwoniłam do taty.
-Monika? Jak się czujesz, dlaczego nic nam nie powiedziałaś? Naprawdę urodziłaś? - Zadawał pytania.
-Hej, spokojnie. - Zaśmiałam się. - Czuję się dobrze, tak urodziłam wczoraj po 20, to wcześniak ale ma się dobrze, a nie powiedziałam wam, bo nie chciałam by ktokolwiek wiedział i sama nie byłam pewna kto jest...
-Ojcem? - Zapytał.
-Tak, ale gdy tylko go ujrzałam to od razu dotarło do mnie, że to mały Mario. - Westchnęłam. - Tato, nie mówcie nikomu, proszę.
-W porządku, ale powiesz mu kiedyś?
-Jeszcze nie wiem, ale kiedyś chyba tak.
-A jak mój wnuk będzie miał na imię? - Rozchmurzył się.
-Miałam zdecydować gdy się urodzi, ale nadal nie wiem, myślę, że chyba coś niemieckiego.
-Wiesz, że wczoraj cały czas miałem jakieś dziwne przeczucia, gdy się tak nagle rozłączyłaś?
-Haha, widzisz.
-Mario dzwonił wieczorem, by powiedzieć, że nie zagra i też mówił, że ma jakieś przeczucia.
-Poważnie, może rzeczywiście powinien wiedzieć o małym. - Poczułam przyjemne ciepło, czuł coś, nie domyślał się co to może być ale czuł...
-Dziś gramy mecz, ale może moglibyśmy was z Ullą odwiedzić?
-Jasne, jeśli chcecie. Wyśle wam adres szpitala smsem.
-Dziękuję nie mogę się doczekać gdy zobaczę wnuka, a i gratulujemy, musiało być ci ciężko utrzymać to w tajemnicy.
-Było ciężko ale dałam radę. Teraz pójdę do szkoły wyszło tak, że nie muszę jej opóźniać, no i zdam maturę. Wzięłam się za siebie wiesz?
-I dobrze, pora dorosnąć, szczególnie teraz. Będę kończył bo chłopcy już są, zaraz trening.
-Okey, ale nie wygadaj się. Proszę.
-Oczywiście, trzymaj się i ucałuj  malca. Pa
-Pa. - Uśmiechnęłam się do telefonu i rozłączyłam się.
Dziś był pierwszy mecz w tym sezonie, nie mogłam wrócić do domu ale rodzice przynieśli mi laptopa i mogłam w szpitalu obejrzeć poczynania chłopaków. Lepiej nie mogli rozpocząć sezonu, wysoka wygrana 5:1, sprawiła, że byłam jeszcze szczęśliwsza.
Wieczorem tak jak obiecali, w szpitalu pojawił się Jurgen z Ullą. Specjalnie na tę okazję poprosiłam by przyniesiono mi syna właśnie wtedy kiedy przybędą. Nie mogli się na niego napatrzeć.
-Śliczny, mój wnuk. - Cieszył się tata. - Jestem z ciebie dumny. - Ucałował mnie w  czoło.
-Rzeczywiście zupełnie jak Mario. - Odparła Ulla.
-Wybrałaś już imię?
-Chyba Max, tak by każdy bez problemu je wymawiał. - Pochwaliłam się.
-Piękne, hej Max. - Klopp pomachał małą rączką chłopca. Niańczyli go i rozpieszczali dopóki pielęgniarka go nie zabrała, a ja nie padłam ze zmęczenia. Jeszcze następnego dnia nas odwiedzili i wieczorem wrócili do Niemiec. Byłam dumna z synka i tego, że ma tak wspaniałych dziadków, a miał ich naprawdę wielu..

Minął miesiąc, od dawna jesteśmy z Maxem w domu, ja poszłam do szkoły a w tym czasie rodzice się nim opiekują. Mój pokój został przerobiony tak, że znalazło się tu też miejsce dla małego. Mama nauczyła mnie wszystkiego i zajmowanie się nim nie sprawia mi żadnego problemu. Muszę przyznać, że to jednak cudowne uczucie być matką. Wszystko co robisz, robisz właśnie dla tej małej istotki, chcesz by była bezpieczna i szczęśliwa. A gdy widzisz uśmiech dziecka daje ci on dodatkową motywację.
-Jestem! - Krzyknęłam wchodząc do domu.
-Cześć, i jak w szkole?
-Jak zwykle, normalnie. Gdzie mój mały ? - Zapytałam zdejmując buty.
-Śpi w pokoju. - Odparła mama.
-Okey, zajrzę do niego.
-Dobrze i zejdź na dół, niedługo obiad.
-W porządku. - Krzyknęłam i pobiegłam na górę.
-Hej skarbie. - Szepnęłam podchodząc do łóżeczka, tak by nie obudzić synka. Poprawiłam mu kocyk i usiadłam na łóżku obok, cały czas się w niego wpatrując. Był zupełnie jak Mario, zawsze gdy na niego spoglądałam widziałam bruneta. Brakowało mi go, minęło już tyle czasu, gdy po raz ostatni go widziałam. Zastanawiałam się jak zareaguje gdy dowie się, że ma dziecko. Nagle w drzwiach pojawiła się moja rodzicielka.
-Chodź zjeść, póki mały śpi. - Szepnęła, a ja ucałowałam synka i zeszłam za nią do kuchni.


 Mały rósł jak na drożdżach, tak samo szybko mijały miesiące, nim się spostrzegłam mój synek miał już 9 miesięcy, a ja już następnego dnia miałam zdawać maturę. Uczyłam się  całymi dniami jednak nie czułam zbyt dużego stresu. Tak jak się spodziewałam, matura raczej nie poszła najgorzej i teraz już kompletnie spokojna siedzę w domu z synkiem w ramionach i "rozmawiamy" z dziadkami z Niemiec przez Skypa.
-I jak matura?
-W porządku, chyba nie poszło mi źle, teraz tylko czekam na wyniki. - Uśmiechnęłam się. - A jak tam u was? Borussia znów świętuje mistrzostwo, gratuluję.
-No wiesz, jak mają takiego dobrego trenera. - Przechwalał się.
-Haha, no mają. Ominął mnie cały ten sezon.
-Ominął. Już półtora roku nie było cie w Niemczech.
-Wiem ale wiesz jak było. - Zaśmiałam się. - Ale oglądamy z Maxem każdy mecz w telewizji i wiesz cieszy się gdy widzi Mario, poznaje go. - Uśmiechnęłam się.
-To dobrze. Kiedy nas odwiedzicie? Mój wnuk jest już taki duży a ja nie widziałem go na żywo od dwóch miesięcy.
-Nie wiem, a może pojedziemy na jakieś wspólne wakacje? Ja, Max, ty i Ulla.
-Bardzo chętnie. Ulli na pewno pomysł się spodoba. Kiedyś się umówimy. Wiesz, że Mario nadal za tobą tęskni ?
-Oj tato.. ja też tęsknie, ale...
-Ale? Monika macie syna chyba powinien się już dowiedzieć?
-Dowie się, nie wiem jeszcze kiedy, ale zrozum sama nie jestem jeszcze gotowa.
-Pośpiesz się zanim kogoś sobie znajdzie. - Pogroził palcem do kamery.
-Ejj on ma poznać Maxa, nie rozmawialiśmy o tym, że to ja mam się z nim schodzić.
-Wiem, ale chciałbym żebyście stworzyli rodzinę, po pierwsze ze względu na Maxa, a po drugie pasujecie do siebie i Mario byłby wspaniałym zięciem.
-Marzyciel. - Zaśmiałam się. - Muszę kończyć, trzeba małego położyć spać. Paa, Maxi pomachaj dziadkowi. - Mały zaczął niezdarnie machać łapkami, co wywołało ogromny uśmiech na twarzy jego dziadka.
-Pa, trzymajcie się.
Rozłączyłam się i zaniosłam śpiącego synka do łóżeczka, utuliłam go i gdy miałam pewność, że śpi wróciłam na swoje łóżko i wzięłam laptopa na kolana. Zaczęłam przeglądać wiadomości. Jedna w szczególności przykuła moją uwagę. A mianowicie :
"Zła wiadomość dla fanek, przystojny pomocnik grający w Borussii Dortmund żeni się !

----------------------------
Jest kilka miesięcy później, ale Mario jeszcze trochę poczeka ;d.
Znów nie mam czasu na pisanie !! Grr.  Chyba jednak nie skączę tego bloga aż tak szybko ;p

Dzisiejszego meczu nie komentuję, bo już nie mam sił. Powiem tylko, że Hoffe miało spaść do II ligi i jestem baaardzo niezadowolona z tego co się stało...
A jeśli Mats nie zagra na Wembley to nie wiem co będzie.

9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!
    A co do meczu jestem również bardzo zawiedziona. Szkoda mi Romana i Lewego. Niby zasłużył na czerwoną kartkę, ale ten pierwszy karny nie powinien być. Robert też zmarnował kilka okazji, ale i tak jestem z niego dumna!
    Pozdrawiam i czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  2. WTF? Mam nadzieję, że to nie Mario się żeni! On ma być z Moniką!
    Rozdział jak zawsze cudowny :)
    Czekam na kolejny :)
    A co do meczu, już się u siebie na blogu wypowiedziałam :3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no chyna nie powiesz że to o Mario jest ten artykuł, załamała bym się

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste<3 Boskie <3 Cudowne <3 Kocham to <3
    A Kloppo dobrze mówi! Muszą do siebie wrócić i stworzyć rodzinkę <3 *-* A ten artykuł mam nadzieję ,że dotyczy Mario i Monikę :D <3
    Czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne. Mam nadzieję że wkońcu mu powie o Maxie. Śliczne imię wybrała. Kurcze, ten artykuł mnie trochę wystraszył, czyżby Mario pocieszył się tak szybko jakąś lafiryndą ? xd Nie sądze, ale wszystko jest możliwe. A co do meczu, też nie jestem zadowolona. Mam nadzieję że Mats zagra. Czekam na następny.
    Pozdrawiam. Paulina ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Haha wcale nie tak szybko, jeżeli dobrze liczę to Mario z Moniką nie są razem od 17 miesięcy xd 1,5 roku grrr. no ale w następnym rozdziale okaże się kto bierze ślub, więc zachęcam do przeczytania :)

      Usuń
  6. Genialne opowiadanie <3 Ten artykuł mnie zdenerwował.. ;/ Oby wszystko się ułożyło.. :) Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko, ale świetny rozdział *_____*
    Niech to opowiadanie będzie jak najdłuższe! :3
    A ten artykuł... aż mi serce stanęło :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny.
    Kocham to <3
    Twoje opowiadanie jest mi potrzebne jak tlen :D
    Czytam je jednym tchem :*
    Zapraszam do mnie.
    Jest już 1 rozdział :D
    http://zmianazycianalepsze.blogspot.com/2013/05/rozdzia-1-przepraszam-nie-zauwazyem-cie.html

    OdpowiedzUsuń