wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 42

-Maaamo !  Widziałaś gdzieś butelkę Maxa?! - Krzyczałam krzątając się po domu.
-W kuchni na blacie ! - Odkrzyczała kobieta. - Co ty wyprawiasz? Uspokój się, daj mi małego.  - Oddałam jej synka i nalałam mleka do butelki.
-Śpieszę się, a nigdzie nie mogłam znaleźć butelki. - Odparłam podając jej jedzenie dla synka.
-Dokąd? Wariujesz od samego rana.
-Mam zaraz fryzjera, wieczorem lecę do Dortmundu. Zapomniałaś?
-Ach tak to już dziś. - Westchnęła.
-Tak, dziś. - Odparłam zdenerwowana. - Przepraszam ale śpieszę się, muszę być gotowa, bo nie może zabraknąć mnie na ślubie Ann.
-Dobrze, zajmę się małym.
-Dziękuję. - Cmoknęłam ją w policzek, synka również i wybiegłam z domu. Upewniłam się jeszcze czy w torbie mam butelkę wody mineralnej, bo w cieniu było prawie 30 st. C, był to bardzo upalny lipcowy dzień. Ruszyłam przed siebie i gdy tak stałam na przejściu dla pieszych czekając na zielone światło usłyszałam swoje nazwisko.
-Olszewska!
Rozejrzałam się i po przeciwnej stronie ulicy zauważyłam stojącego na przeciwko mnie Łukasza. Na twarz wkradł mi się uśmiech i gdy tylko światło zmieniło się na zielone popędziłam do niego i wpadłam w jego objęcia.
-Łukasz ! Co ty tu robisz?
-Graliśmy mecz w Warszawie, byłem blisko więc pomyślałem, że cie odwiedzę.
-Super, ale teraz śpieszę się do fryzjera. - Zaśmiałam się.
-Chętnie ci potowarzyszę. - Objął mnie ramieniem i ruszyliśmy. - A jak ma się mój niedoszły synek?
-Idiota. - Wybuchnęłam śmiechem. - Dobrze, strasznie szybko rośnie, zaczyna chodzić i coś tam już mówi.
-Muszę go zobaczyć !
-Zobaczysz, ale najpierw akcja "zmienić fryz" !
-Okey, ale tak właściwie to po co ?
-Jadę dziś do Dortmundu i nie chcę rzucać się w oczy. - Odparłam.
-Czemu?
-Ann wychodzi za mąż, chcę tam być ale lepiej by mnie nie rozpoznali.
-Wow. Ann i ślub, poważnie? Wychodzi za tego Reusa?
-Tak za niego. Pasują do siebie i myślę, że dobrze robi.

Tak przegadaliśmy całą drogę. W końcu dotarliśmy do salonu, gdzie spotkałam Elizę. Podczas mojej przemiany Łukasz czekał przed budynkiem, a ja z koleżanką zajęłyśmy się rozmową.
-To co, musimy się kiedyś spotkać z dziećmi. - Szepnęła.
-Tak chętnie, ale wyjeżdżam do Dortmundu, więc dopiero za jakiś czas.
-Nie ma problemu, a to po to ta cała przemiana? - Wskazała na moje schnące włosy.
-Między innymi. - Odparłam uśmiechając się.

Spędziłam w salonie ponad 2 godziny. Chętnie posiedziałabym tam jeszcze dłużej, bo gdy wyszłam na zewnątrz uderzyła mnie fala gorąca, a biedny Łukasz siedział na ławce w samym słońcu. Stanęłam obok niego, lecz nie reagował.
-Dobrze się czujesz? - Spytałam przyglądając mu się i siadając obok.
-Tak. - Odparł spoglądając na mnie dziwnie. - Przepraszam ale czekam na przyjaciółkę więc.... - Przerwałam mu wybuchem śmiechu. Zdjęłam okulary przeciwsłoneczne i wyciągnęłam do niego dłoń.
-Miło mi, nazywam się Monika Olszewska. - Wybuchnęłam kolejnym atakiem śmiechu.
-Mo Mo-nika? To ty ? Jezu nie poznałem cie ! Jeżeli chodziło ci o to by nikt cie nie poznał to gwarantuję, że twój plan się powiedzie. - Krzyknął.
-Mam taką nadzieję, haha gdybyś widział swoją minę !
-Nie dość, że się obcięłaś to jeszcze przefarbowałaś się ! Jesteś do siebie zupełnie nie podobna !
-Haha to dobrze, teraz chodź zobaczysz Maxa, bo wieczorem lecimy do Niemiec. - Złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą do domu.

Gdy byliśmy już na miejscu bałam się, że rodzicom nie spodoba się obecność Łukasza, jednak przyjęli go równie ciepło jak mnie półtora roku temu. Mama przygotowała coś do jedzenia, a blondyn nie mógł napatrzeć się na małego, niańczył go i bawił się z nim, aż nadszedł wieczór i musiałam zbierać się na lotnisko. Zabrałam Maxa i nasze rzeczy i jechaliśmy już na lotnisko. Na miejscu pożegnałam się z rodzicami i Łukaszem.
-Wiesz, może lepiej by ten Mario czy jak mu tam poznał cie i byście znów byli razem. - Powiedział blondyn. - Max powinie mieć ojca, a ty dobrego męża, nie?
-Nie zamierzam się łudzić. - Uśmiechnęłam się, cmoknęłam Łukasza szybko w policzek i złapałam na ręce stojącego obok mnie chłopca i wraz z nim wsiadłam do samolotu. Znów lecę do Dortmundu. Tym razem będzie to tylko kilka dni, jednak boję się tego wszystkiego. Boję się, że to wszystko znów mnie dopadnie i nie będę w stanie wrócić.

Przed 21 byliśmy już na miejscu, trzymając śpiącego Maxa odebrałam walizkę i wsiadłam do czekającej już pod lotniskiem taksówki, która zawiozła mnie pod dom mojego taty. Mężczyzna oczywiście najpierw rozpoznał wnuka, a dopiero później niepewnie zapytał.
-Monika?
-Taak ja. - Zaśmiałam się. - Mogę wejść?
-Wchodź, daj walizkę. Dlaczego nie powiedziałaś, że przyjeżdżasz?
-Żebyś się nie wygadał. - Pokazałam mu język.
-No wiesz co. - Zaśmiał się. - Nie poznałem cię, widzę, że wolisz się ukrywać.
-Tak jakby. - Uśmiechnęłam się. - Ulla ! - Wpadłam w objęcia zbliżającej się kobiecie.
-Zmieniłaś kolor włosów ! Ooo a jak Maxio urósł ! Przystojny jak tatuś. - Oceniła odbierając go ode mnie.
-Przyjechałaś na ślub tak? - Zapytał tata.
-Chce ich zobaczyć chociaż z daleka, mam mały plan, ale wy też chyba chcieliście zobaczyć wnuka prawda? Więc zostanę kilka dni jeśli to nie problem.
-Wiesz, że możesz zostać na stałe. - Objął mnie.
-Tak i dziękuję, ale jeszcze za wcześnie.
-Pamiętaj, że Mario kiedyś musi się dowiedzieć.
-Wiem, wiem kiedyś się dowie.
-Dobra koniec tego, chodź coś zjeść bo pewnie jesteś głodna po podróży, a ja w tym czasie przygotuje wam pokój. - Zaoferowała Ulla i podążyłam za nią do kuchni, a tata w tym czasie zajął się Maxem.
Jedząc kolację obserwowałam jak tata wspaniale zajmuje się swoimi wnukiem, widać, że sprawia mu to ogromną radość i jest szczęśliwy, że jest dziadkiem.
-Za miesiąc mały kończy roczek, co ty na to żebyśmy z  tej okazji pojechali razem na wakacje? - Zwrócił się do mnie.
-Jasne, dawno nigdzie nie byłam przyda nam się trochę odpoczynku. - Odparłam siadając obok ojca. - Cieszę się, że was mam.
-Ja jeszcze bardziej. - Szeroko się uśmiechnął. - Już późno, pewnie jesteś zmęczona może idź już spać?
-Tak chyba to dobry pomysł.
-To co malcu idziesz spać z mamusią? - Zwrócił się do roześmianego wnuka.
-Chyba nie ma ochoty, ale nie ma wyjścia. - Zaśmiałam się biorąc synka na ręce.
-Jestem z ciebie dumny, jesteś taka młoda a tak dobrze sobie radzisz.
-Bez was nie byłoby tak dobrze. Dobranoc. - Obdarzyłam ojca szczerym uśmiechem i powędrowałam z synkiem na górę do przygotowanego przez Ullę pokoju w którym jeszcze się krzątała.
-Idziecie spać? - zapytała.
-Tak, jestem trochę zmęczona, najpierw jednak muszę uśpić tego potworka. - Wskazałam na Maxa.
-Ja to zrobię, a ty idź zajmij się sobą.
-Dziękuję. - Podałam jej syna i pobiegłam do łazienki, by wykąpać się i później spokojnie zasnąć.


------------------------------
No to Monika jest w Dortmundzie ;d.
Mam taką prośbę jeśli to możliwe to proszę by anonimki się podpisywały :) będzie mi łatwiej.
Pozdrawiam :*

Jesteś = skomentuj.

czyż młody nie jest słodki <3
https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc6/181400_481133371955507_772509897_n.jpg

14 komentarzy:

  1. Uwielbiam ! ; D Świetnie piszesz , nie ma to jak zacząć dzień z cudownym rozdziałem <3 / Karina ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Aa ! Może coś więcej na temat nowe fryzury Moniki ? Mam nadzieję , że nie ścięłaś jej na chłopaka :D / K ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba. Ciekawa jestem czy ją ktoś rozpozna. Nie mogę się doczekać aż Mario się dowie o synku. Niech zostanie na stałe w Dortmundzie xd Czekam na następny. Pozdrawiam. Paulina :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie by było jakby Mario ją poznał

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty jak zawsze <3
    Uwielbiam to!
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super czekam na nastepny rozdzia ;) /Sandra

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudeńko ! <3
    Wszystko zmierza w dobrym kierunku...*-*
    Świetny jak z resztą wszystkie..<3
    Omer..aaaaaaah ! Jaram się tym zdjęciem od kiedy Nuri wstawił je na fejsa :D On jest świetny!
    Czekam na następny rozdział i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. ojojoj przecudowny rozdzial :***** czekam na kolejny <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki fajny rozdział :) Ciekawe czy Mario ją rozpozna ;P
    Czekam na nexta :33

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, super i jeszcze raz super !!! Mam nadzieję, że uda jej się spokojnie porozmawiać z Mario =D Pisz dalej <3 Pozdrawiam Ola

    OdpowiedzUsuń
  11. Niech mario ją pozna na ślubie :* plis:p świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej !! Geeniaaalnyyy <3333

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę doczekać się spotkania Moniki i Mario <33
    Kocham twoje opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń