poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 15

Po 15 minutach jazdy zatrzymaliśmy się pod domem Marco i za chwilę staliśmy pod drzwiami czekając, aż kumpel nam otworzy. Za chwilę pojawił się w drzwiach.
-No kogo moje oczy widzą ! Witam, wchodźcie. - Uścisnął Mario, a ja zauważyłam, że w salonie siedzi Ann więc wyminęłam go i rzuciłam się na przyjaciółkę.
-Haha też cieszę się, że cię widzę. - Słyszałam za sobą Marco.
-Boże Ann jak ja cie dawno nie widziałam ! - Krzyknęłam i przytuliłam przyjaciółkę.
-No będzie ze 2 dni! - Odwzajemniła uścisk i cmoknęła mnie w policzek, następnie przywitała się z moim chłopakiem.
-Jak się czujesz? - Zapytał ją Mario.
-Świetnie. - Uśmiechnęła się.
-Mojemu skarbowi ciąża bardzo służy. - Objął ją zadowolony Marco.
-Haha no właśnie widać.
-Siadajcie. - Wskazał kanapę. - Co was sprowadza.
-Pff musi nas coś sprowadzać? Do kumpla przyszedłem. - Oburzył się Mario.
-Przecież mówiłeś, że... - Nie dokończyłam.
-Haha wiedziałem. - Śmiał się Marco. - No to co jest ?
-No dobra. - Uśmiechnął się Mario. - Wiecie tak sobie myślałem, że kończą się wakacje i może byśmy gdzieś razem pojechali ? Tym bardziej, że Monika raczej pójdzie do szkoły we wrześniu, więc wydaje mi się, że trzeba jakoś ten czas wykorzystać.
-Serio ? Idziesz do szkoły? - Nie dowierzała moja przyjaciółka.
-No Mario nalega, dobrze wiesz, że sama z siebie bym nie poszła.
-Haha racja.
-No to co o tym sądzicie? -  Kontynuował mój chłopak.
-Ja byłbym chętny, a ty skarbie? - Zwrócił się do Ann.
-Jasne czemu by nie. Dawno nigdzie nie byłam.
-No to jedziemy we czwórkę ! - Krzyknęłam szczęśliwa. - Tylko gdzie?
-Hmm jakieś propozycje ? - Zapytał Marco.
-A co powiecie na Dubaj ? - Zaproponowała moja przyjaciółka. - Gorący piasek, plaże... - Rozmarzyła się.
-Oo tak, mi się podoba. - Uśmiechnęłam się.
-Marco?
-Jasne, pojadę wszędzie za moim skarbem. - Cmoknął Ann w policzek.
-No to miejsce już mamy. Pasuje wam jechać jeszcze w tą środę?
-Taak. - Odrzekliśmy chórem.
-No to świetnie. - Rzekł zadowolony Mario. - Załatwię jeszcze tylko bilety i mamy wszystko. Tymczasem Reus dawaj jakieś piwo. - Zaśmiał się.
-Też chcę ! - Krzyknęłam.
-Okey, a ciebie się nawet nie pytam bo jesteś w ciąży. - Zwrócił się do Ann, a ona zrobiła minę obrażonego dziecka.
-Jest taki ostrożny jakbym była jajkiem. - Zaśmiała się gdy Marco zniknął w kuchni.
-Słyszałem ! - Krzyknął z kuchni. - To źle że się o ciebie troszczę ? - Zapytał wracając z piciem. Wręczył mi i Mario po piwie a Ann dał sok pomarańczowy.
-Dobrze, dobrze . - Pocałowała go.
Spędziliśmy razem jeszcze jakieś dwie godziny, rozmawiając i planując wakacje. Do domu Mario wróciliśmy około 19.
-O dobrze, że jesteście zaraz będzie kolacja. - Krzyknęła pani Astrid z kuchni, a w salonie Felix grał z ojcem z Fifę. Gdy Mario ich zobaczył od razu się do nich przysiadł, a ja poszłam do kuchni.
-Może w czymś pani pomóc? - Zapytałam myjąc ręce.
-Nie nie trzeba, już kończę, ale możesz nakryć do stołu. - Wskazała na sztućce.
-Okey, bardzo chętnie. - Zabrałam potrzebne rzeczy i ruszyłam do jadalni przyszykować stół. Gdy nakrywałam obrusem stół poczułam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu.
-Mario głupku nie przeszkadzaj.
-Pomogę ci. - Pocałował mnie w szyję i pomógł nakryć mi stół.
-Nie myślałaś może o tym by się tu przeprowadzić? - Zapytał rozstawiając talerze.
-Ee nie, mam własne mieszkanie. - Uśmiechnęłam się.
-Ale bylibyśmy bliżej siebie.
-Mario i tak spędzam tu za dużo czasu. - Dźgnęłam go w brzuch, co było błędem bo zaczął mnie łaskotać.
-Rodzice nie mieliby nic przeciwko temu. - Mówił nie przestając mnie łaskotać.
-Błagam przestań! Stop. - Śmiałam się, miałam straszne łaskotki a on o tym świetnie wiedział. Wylądowaliśmy na podłodze, a ja płakałam ze śmiechu, był silniejszy i nie mogłam się wyrwać. Nagle w jadalni pojawił się pan Jurgen - tata Mario.
-Dzieci takie rzeczy po kolacji. - Śmiał się. Oboje na niego spojrzeliśmy, Mario zaśmiał się a mi było wstyd.
-Bardzo chętnie. - Rzekł i podniósł się podając mi rękę. Spiorunowałam go wzrokiem.
-Spokojnie, pański syn tylko próbował mnie zabić. - A ja próbowałam wybrnąć z tej jakże dziwnej sytuacji.
-Ejj ty zaczęłaś. - Udał obrażonego. Pan Jurgen kręcił głową śmiejąc się.
-Mogłeś nie oddawać. - Zaśmiałam się i ruszyłam do kuchni pomóc mamie Mario w przyniesieniu kolacji. Reszta wieczoru była bardzo miła, zjedliśmy wspólnie kolację i razem z Mario zmęczeni poszliśmy na górę.
-Uff padam ! - Rzuciłam się na łóżko.
-Już? Mam świetny sposób na to by cię rozruszać. - Zaczął mnie całować i zabrał się za zdejmowanie mojej bluzki.
-O nie nie ja idę spać. - Wyrwałam mu się i wstałam z łóżka. - Ale najpierw idę się umyć, dzięki za zdjęcie mi bluzki nie będę musiała się męczyć. - Zaśmiałam się i poszłam do łazienki.
-Polecam się na przyszłość - Usłyszałam zawiedziony głos Mario. Po około pół godzinie wyszłam z łazienki przebrana już w piżamę, gotowa do snu. Gdy weszłam do pokoju, na łóżku zastałam pół śpiącego chłopaka. Zaśmiałam się pod nosem i rzuciłam w niego poduszką, zerwał się jak oparzony.
-Ejj co się dzieje. - Powiedział zaspany.
-Nic, możesz iść już do łazienki. - Cmoknęłam go i weszłam pod kołdrę.
-Ładne mi już. - Powlókł się do łazienki a ja postanowiłam na niego poczekać. Wzięłam jakąś gazetę, która leżała przy łóżku i zaczęłam czytać. Zaraz to było babskie czasopismo, co ono robi u Mario, czyżby w wolnych chwilach przeglądał babskie pisemka? Zaśmiałam się i zabrałam za przeglądanie gazety. Było tu pełno plotek na temat piłkarzy i idiotycznych wywiadów, które zapewne były zmyślone. To głupie ale ta gazeta mnie wciągnęła. Po jakimś czasie w pokoju pojawił się mój chłopak.
-Haha skarbie możesz mi powiedzieć, co u ciebie w pokoju robią takie gazety? - Rzuciłam mu jedną i się zaśmiałam.
-Eee . - Spojrzał na nią krzywo. - To pewnie mamy. - Gdy zobaczył moją minę kontynuował. - No chyba nie myślisz, że czytam takie rzeczy. - Zaśmiał się i położył się obok mnie.
-Nie wiem, tak pytam. - Odpowiedziałam.
-Oj dobra zostaw tą gazetę i chodź tu. - Ponownie zaczął mnie całować.
-Ej ale ta gazeta jest serio fajna. - Śmiałam się. - Widziałeś to zdjęcie Kloppa? - Pokazałam mu gazetę.
-No rzeczywiście ma tu twarz jak koń po westernie. - Zaczęliśmy się śmiać i przeglądać dalej gazetę, aż w końcu usnęliśmy wtuleni w siebie.

-------------------
Krótko, myślałam żeby połączyć rozdziały ale stwierdziłam, że po co macie się przemęczać tyle czytając ;d
Miłego wieczoru życzę :*

9 komentarzy:

  1. boskie to jest <333
    czekam na kolejny :) dodaj jak najszybciej ;)
    zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział jak zawsze! :3
    Czekam na kolejny ;]
    Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-45.html mile widziany komentarz :>

    OdpowiedzUsuń
  3. NIGDY nie są nudne ! <3
    Świetne , świetne <3
    Uwielbiam ! A poza tym -Jurgen Klopp Koń po westernie :D
    Czekam na następny rozdział ! :**

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham ♥ każdy rozdział .:)
    i z niecierpliwością czekam na nastepny. :)

    zapraszam do nie, nowy rozdział http://to-co-kocham-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny!
    Czekam na nastepny!

    Zapraszam do mnie :) Komentarz mile widziany! NOWY ROZDZIAŁ!!
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-52.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam <33 Niesamowite jak ty to piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  7. mmmmmmm, uwielbiam !:)))
    i zapraszam do mnie http://trulululululululu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń