czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 17

-W końcu ziemia. - Ucieszyłam się gdy wysiedliśmy z samolotu i stanęliśmy przed lotniskiem.
-Boisz się latać ? - Zapytał Reus.
-Nie, miałam nieszczególnie fajnego dzieciaka za sobą. - Zaśmiałam się.
-Uff, ale tu gorąco. - Powiedziała Ann.
-Tak, zaraz idziemy się opalać. - Krzyknęłam .
-A my z Maro od razu idziemy popływać. - Spojrzał porozumiewawczo na przyjaciela. Następnie ruszyliśmy do hotelu do swoich pokoi, stwierdziliśmy, że ja z Ann będziemy spać w jednym pokoju, a chłopcy w drugim. Weszłyśmy do pokoju, który okazał się być naprawdę ładny i duży. No tak Mario załatwił najdroższy hotel, nic dziwnego. Szybko wyciągnęłam z walizki ostatnio kupione bikini i pobiegłam do łazienki się przebrać. Gdy wyszłam zauważyłam, że Ann stoi przed lustrem i spogląda na swój brzuch.
-Coś nie tak ? - Zapytałam wiążąc włosy w kucyka.
-Jak założę strój, będzie widać że jestem w ciąży.
-Daj spokój nie będzie. - Podeszłam do niej. - Który to tydzień?
-Czwarty. - Powiedziała.
-Oj Ann, nic jeszcze nie widać, nie marudź i biegnij się przebrać, ja tu poczekam.
-Okey. - Rozchmurzyła się i poszła się przebrać. Założyłam na siebie jeszcze zwiewną sukienkę i przyszykowałam potrzebne rzeczy, takie jak kremy, ręcznik, wodę itp. Po chwili z łazienki wyszła przebrana przyjaciółka.
-Świetnie wyglądasz. - Przytuliłam ją i wyszłyśmy z pokoju. Umówiłyśmy się z chłopakami, że spotkamy się przy recepcji. Gdy dotarłyśmy, oni czekali już na miejscu.
-No ile można czekać ! - Zaśmiali się.
-Tyle ile trzeba. - Rzekłam i ruszyłam przed siebie w stronę plaży, reszta podążyła za mną. Pod hotelem chłopców zaczepiło parę osób prosząc o autograf lub zdjęcie. No i oczywiście te napalone dziewczynki lepiły się do nich w tych skąpych strojach, że równie dobrze mogłyby by nie mieć nic na sobie. Ann wyglądała na zdenerwowaną, rzeczywiście jedna blondynka o mało nie rozebrała Reusa, tak się na niego gapiła, że była by w stanie przelecieć go tu, na chodniku. Gdy zauważyłam, że przyjaciółka zdenerwowała się na poważnie postanowiłam ją stamtąd zabrać.
-Poczekamy na plaży. - Krzyknęłam do chłopaków i pociągnęłam za sobą Ann, nawet nie wiem czy zwrócili na mnie uwagę, najwidoczniej podobało im się to, że te puste dziewczyny tak się do nich pchają.
-Grr, mam tego dosyć. - Zaczęła jęczeć Ann. - Nawet nie zwrócił na nas uwagi, widziałaś tą blondynę?!
-Tak, Ann spokojnie. Przecież zawsze tak jest gdy tylko gdzieś wychodzimy.
-Tak ale w Dortmundzie laski nie chodzą praktycznie nagie.
-No trudno żeby tu chodziły tak jak w Dortmundzie, Ann ogarnij się, jesteśmy na wakacjach. Gorąca plaża, piasek, woda, daj spokój jesteśmy tu żeby się zabawić. - Zaśmiałam się.
-Masz rację. - Zauważyłam jej chytry uśmieszek.
-Ann ? Co ty knujesz?
-Nie nic, dlaczego tak uważasz. - Zaśmiała się. - Oj Monika sama powiedziałaś, że mamy się zabawić. - Pobiegła na plażę, rozkładając ręcznik i przywołując mnie do siebie. Podbiegłam do niej i rozłożyłam się obok. Zdjęłam sukienkę i zapytałam Ann czy posmaruje mnie kremem do opalania.
-A czemu ja mam to robić? Zobacz, mało jest tu przystojniaków? - Zaśmiała się i poprosiła faceta obok aby ją posmarował . Sama  się uśmiechnęłam i rozejrzałam się kto by tu mógł mnie posmarować. Zauważyłam, że chłopcy wracają. Stwierdziłam, że plan Ann jest dobry i trzeba ukarać chłopaków, więc zapytałam napotkanego chłopaka czy może mnie posmarować. Zgodził się . Spojrzałam na Ann, miała niezły ubaw widząc wściekłą minę zbliżającego się Marco.
-Ejj to nasze dziewczyny ! - Krzyknął Reus, a ja się zaśmiałam.
-I co z tego, nie było was. - Pokazałam mu język. Mario podszedł, wyrwał krem chłopakowi i sam dokończył smarowanie mnie. Marco zrobił do samo, ale był bardziej zdenerwowany.
-Co wy wyprawiacie. - Rzekł mój chłopak.
-Cii, Ann chce ukarać Reusa, za to, że tak chętnie poddawał się zalotom tych prawie że nagich dziewczyn. - Szepnęłam mu i zaśmiałam się. Mario zrozumiał i sam się uśmiechnął.
-Okey, ale czy ty musisz robić to samo? - Zapytał.
-A co wolisz, żebym się spaliła na słońcu? Wiadomo kiedy byście wrócili? - Zapytałam.
-Okey, wybaczam . - Skończył mnie smarować i pocałował mnie. Wylądowaliśmy na ręczniku.
-Ej, może tak nie w miejscu publicznym ? - Śmiał się Marco.
-No Mario złaź ze mnie. - Zepchnęłam go.
-A wy co ? Już się na niego nie gniewasz? - Zwróciłam się do przyjaciółki?
-Gniewam. - Pokazała język i położyła się na ręczniku, aby się opalać. Ja zrobiłam to samo.
-Ejj a my ? - Zapytał Mario.
-Co wy?
-Grr, chodź Mario one nas tu nie chcą. - Powiedział Reus i pobiegli do wody. Bawili się jak dzieci przez  jakieś 15 minut. Ja się opalałam i czytałam jakieś nudne czasopismo, a Ann w tym czasie flirtowała z chłopakiem, który leżał niedaleko. Oczywiście tylko żartowała, kochała Marco nad życie, ale chciała go ukarać. Spędziliśmy na plaży około trzech godzin, w końcu postanowiliśmy wrócić do hotelu by się ubrać i iść coś zjeść. Chłopcy stwierdzili, że nie będą się przebierać i od razu poszli do restauracji zająć miejsce. Ja z Ann poszłyśmy do pokoju, oczywiście Ann pierwsza zajęła łazienkę, ja w tym czasie włączyłam TV i wyciągnęłam ubrania z walizki, postanowiłam wybrać to  , po kilkunastu minutach z łazienki wyszła ubrana brunetka i ja mogłam wziąć prysznic i ubrać się w przyszykowany wcześniej strój. Gdy wyszłam przyjaciółka leżała na łóżku i gapiła się w TV.
-Możemy już iść. - Powiedziałam.
-Okey. - Odparła i wyszłyśmy z pokoju kierując się na dół do restauracji, gdzie siedzieli już chłopcy. Zjedliśmy posiłek i posiedzieliśmy trochę razem, żartując i gadając o tym co będziemy robić. Ann stwierdziła, ze nie będzie się już gniewać na Marco, bo nie potrafi. Następnie wybraliśmy się na spacer, aby trochę pozwiedzać. Wszyscy stwierdziliśmy, ze Dubaj to piękne miejsce i będziemy musieli tu kiedyś wrócić. Słyszałam jak Reus szepnął mojemu chłopakowi, że będzie chciał się tu kiedyś oświadczyć Ann. Zaśmiałam się gdy to usłyszałam, ale stwierdziłam, że nie nic nie powiem Ann, kto wie może tak będzie naprawdę ? Życzę im szczęścia.
Gdy wróciliśmy ze spaceru zbliżał się już wieczór, wszyscy wróciliśmy do pokoi. Ann zmęczona chodzeniem rzuciła się na łóżko, a ja postanowiłam wziąć prysznic. Zabrałam ubrania i wyjęłam z walizki kosmetyczkę, z której coś wypadło. Nim zdążyłam zauważyć Ann trzymała w ręce jakąś kartkę, która właśnie wypadła. Było to zdjęcie, spojrzała na mnie pytająco.


--------------------------------
Jest kolejny ;d Wiecie co, zaczęłam już pisać nowe opowiadanie, niedługo was zaproszę do czytania. ;)
Zachęcam do komentowania <3

7 komentarzy:

  1. Czemu akurat w tym momencie zatrzymałaś?! Już czekam na kolejny! :D Uwielbiam <33
    Zapraszam do mnie:
    http://zdjecie-z-marco.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! <3
    Czekam na kolejny :3
    Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-47.html mile widziany comment :3
    Pozdrawiam! ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. wow.. co to za zdjęcie ??!! nie mogę doczekać się ciągu dalszego ! *.* zakończyłaś w takim momencie że ooo... dawaj następny jak najszybciej...
    już nie mogę doczekać się twojego kolejnego opowiadania !!
    zapraszam do mnie http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/03/rozdzia-6.html#comment-form NOWY ROZDZIAŁ mile widziany komentarz
    pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG ! Świetny rozdział ! <3 Uwielbiam to opowiadanie ! <3
    Ohhh nie mogę doczekać się następnego rozdziału <3 :**
    Świetnie piszesz !

    OdpowiedzUsuń
  5. właśnie , dawaj szybko kolejny rozdział bo muszę się dowiedzieć kogo to zdjęcie !!:D
    i zapraszam do mnie http://trulululululululu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ann dobrze zrobiła !! ;d Swietny rozdział ! :**

    OdpowiedzUsuń