czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 23


Po paru minutach był pod szpitalem, wrzucił zdjęcie do kieszeni i wbiegł do środka. Nie czekając na windę pobiegł schodami. Jest, była tam. Siedziała pod salą Goetze razem z Marco i Ann. Podszedł do nich.
-Witajcie.
-Dzień dobry. - Odrzekli.
-Jak ma się Mario ? - Zapytał,  badawczo przyglądając się czerwonowłosej.
-No cóż za wiele się  nie zmieniło ale lekarz mówi, że jego stan jest stabilny i może być już tylko lepiej. Ale nie wiedzą kiedy się obudzi. - Powiedziała  Ann.
-Ach tak. - Zachowywał się jakby jej nie słuchał.
-Ych Moniko możemy porozmawiać? - Zwrócił się do niej.
-Jasne, słucham. - Uśmiechnęła się delikatnie.
-Ale nie tutaj. W cztery oczy jeśli to możliwe.
-Yy dobrze. - Spojrzała na niego niepewnie. - To w takim razie gdzie?
-Może być nawet tu w szpitalnej kawiarni na dole.
-Okey. - Rzekła i zwróciła się do przyjaciół. - Jakby coś to dzwońcie, niedługo wrócę. -  Pożegnała się z przyjaciółmi i ruszyła za Kloppem trochę niepewnie, nie miała pojęcia o co mu chodzi.
*
-Więc o co chodzi  ? - Zapytała usadawiając się na krześle w kawiarni.
-Może masz na coś ochotę? Ciastko, kawa? - Zignorował jej pytanie.
-Nie dziękuję, proszę się nie obrazić ale wolałabym jak najszybciej wrócić do chłopaka. - Uśmiechnęła się.
-Dobrze, przepraszam więc. Wiesz chodzi o to że.... - Nie wiedział jak zacząć. Dziewczyna spojrzała na niego pytająco. - Bo ty jesteś polką prawda?
-Tak, ale co to ma wspólnego... - Nie dokończyła.
-Jak nazywa się twoja matka?
-Słucham? - Zapytała zdziwiona.
-Odpowiedz, proszę. - Rzekł spokojnie.
-Aneta Olszewska. - Oparła, zaczynając się bać.
-Aha. - Nie mógł nic więcej wydusić. Jak mógł wcześniej nie skojarzyć nazwiska. Głupi.
-Ale o co chodzi ? Bo naprawdę chciałabym wracać do Mario. - Nie słysząc odpowiedzi tylko czując na sobie przeszywający wzrok Kloppa poderwała się z krzesła i chciała odejść. W tym momencie Jurgen rzucił na stolik zdjęcie. Dziewczynę zatkało, ponownie usiadła.
-Skąd pan je ma? Zabrał mi je pan? - Krzyczała.
-Nie, to nie jest zdjęcie z twojego albumu.
-A a ale jak to ? - Jąkała się.
-Odwróć je. - Podpowiedział. Dziewczyna zrobiła jak kazał na dole zdjęcie zauważyła znajome staranne pismo.   

To twoja trzymiesięczna córka w czasie chrztu. Nie poznasz jej, więc chcę byś miał po niej chociaż zdjęcie.    
                                                                                                                                     A.

Dziewczyna powoli podniosła wzrok znad zdjęcia i spojrzała na mężczyznę. Zauważyła, że delikatnie się uśmiecha a po policzkach spływają mu łzy. Nie rozumiała.
-Ale jak to ? - Zapytała czując napływające do oczu łzy. - Niemożliwe.
-To pismo twojej matki. Na zdjęciu jesteś ty, a ja jestem twoim ojcem. - Powiedział jednym tchem. Dziewczyna złapała się za głowę i oparła łokciami o stolik. Opadła z sił nie wiedziała co powiedzieć.
-Ale... moja matka, ona nigdy by... - Przerwała i spojrzała na niego uświadamiając sobie dopiero teraz jak są do siebie podobni i te charaktery, oboje roztrzepani i zawsze mający swoje zdanie.
-Opowiedzieć ci ? Myślę, że powinnaś znać prawdę. - Spojrzał na nią, a Monika pokiwała tylko głową. - Widzisz 18 lat temu gdy grałem jeszcze w Mainz mieliśmy sparing z Polonią Warszawą. Po meczu poszliśmy świętować. Na dyskotece poznałem pewną piękną brunetkę . - Przerwał i spojrzał na dziewczynę, słuchała. Słuchała kogoś kto jak się okazała był dla niej kimś więcej niż trenerem jej chłopaka. - Spędziliśmy razem noc. Może tu idiotyczne, ale zakochałem się w niej, ale nie mogliśmy być razem. Ja byłem świeżo po rozwodzie, zaproponowałem jej by wróciła razem ze mną do Niemiec, ale odparła, że musi wracać do męża i trzy letniego syna. Do Niemiec wróciłem sam, załamałem się, bo kochałem kogoś z kim nie mogłem być. Później poznałem Ullę i ona wszystko zmieniła. Jednak wspomnienia pozostały i po roku od tamtego sparingu dostałem list oraz zdjęcie. To zdjęcie - Wskazał palcem na zdjęcie przedstawiające małą dziewczynę, która aktualnie siedziała przed nim, tyle, że była już sporo starsza. - Powiedziała, że to moje dziecko. Opisała mi jaka jesteś cudowna i podobna do mnie. Nie wierzyłem, próbowałem się z nią skontaktować ale to nie miało sensu. Teraz po tylu latach poznałem swoją córkę. - Przerwał i ponownie po policzku popłynęła mu łza.
-Skąd ta pewność, że to ja? - Odparła sucho, starając się nie rozpłakać.
-Bo ja wierzę twojej matce, że jestem ojcem i ty masz w domu to samo zdjęcie.
-Teraz już wiem dlaczego ojciec mnie nienawidził. Bo nie jestem jego dzieckiem, matka go zdradziła. Niedawno mi mówiła, że tu w Dortmundzie odkryję jakąś prawdę, ale nie miałam pojęcia, że chodzi o coś takiego. Ma racje moje złe dzieciństwo to tylko i wyłącznie jej wina. - Wstała i zapłakana wybiegła z kawiarni, pobiegła na górę do Mario. Klopp siedział nadal w kawiarni, nie wiedział co zrobić, nie chciał by winiła za wszystko matkę, ale co on mógł zrobić. Zrezygnowany wyszedł z kawiarni i wrócił do domu.
*
 Wbiegła na korytarz zapłakana i spojrzała na nadal siedzących tam przyjaciół.
-Boże co się stało ? Chyba Klopp ci nic nie zrobił? - Krzyczała Ann, próbując się czegoś dowiedzieć.
-Nie. On, ja boże Ann nie wiem co się dzieje. - Zapłakana wtuliła się w przyjaciółkę a Marco wpatrywał się w nie nic nie rozumiejąc.
-Powiesz nam co się stało? - Zapytał Marco.
-Ann - Zwróciła się do przyjaciółki. - Pamiętasz jak moja matka powiedziała, że moje cierpienie to jej wina? Że to ona skrzywdziła naszą rodzinę ? - Dziewczyna pokiwała głową. - To wszystko prawda. - Mówiła coraz bardziej zła. - Mój... - zastanowiła się chwilę- ...ojciec on  nienawidzi mnie przez nią . -Wykrzyczała.
-Ale jak to, co ty mówisz?
-Nienawidzi mnie bo nie jestem jego dzieckiem. Matka go zdradziła... - Nie wytrzymała i się rozpłakała. Marco i Ann nie wiedzieli co powiedzieć, objęli ją wspólnie, aż odezwała się Ann.
-Jest mi strasznie przykro, ale nie mogę uwierzyć. Twoja mama.. .?
-Ale zaraz, co ma do tego Klopp ? Bo coś ma prawda? - Spytał Marco spoglądając na czerwonowłosą. Dziewczyna pokiwała głową.
-To z nim zdradziła ojca. - Jej przyjaciele zastygli, teraz już kompletnie nie potrafili nic powiedzieć. - Potrzebuję czasu. - Powiedziała Monika i weszła do sali Mario, chciała mu się wygadać mimo, że nie zareaguje chce być przy nim. 
Ann i Marco nadal stali na korytarzu odprowadzając jedynie wzrokiem dziewczynę.

*
-Trener jest jej ojcem? - Nie wiedzieli co myśleć.
-Co zrobimy ? - Spytał chłopak.
-A co możemy zrobić, to jej życie. Jest mi jej strasznie szkoda. Tyle ostatnio rzeczy dzieje się w jej życiu. - Rzekła smutno Ann i wtuliła się w chłopaka.

*
Podeszła do łóżka Mario i usiadła obok.
-Skarbie nawet nie wiesz przez co teraz przechodzę, to jakieś piekło. - Pociekła jej po policzku łza. - Dowiedziałam się dziś dlaczego "ojciec" mnie nienawidzi, moja matka go zdradziła. I to wiesz z kim ? Z Kloppem. - Odparła z sarkazmem. - On jest moim ojcem, nie ten którego za niego uważałam, ale właśnie on Jurgen Klopp. Nie wiem co robić. W jednej chwili moje życie zmienia się o 180 stopni. Z jednej strony, cieszę się, że tamten facet jednak nie jest moim ojcem, ale jest mi cholernie źle z powodu, że matka go zdradziła i jestem tego owocem. Co będzie dalej? Mam zaakceptować Kloppa jako ojca? On w ogóle tego chce? Chyba muszę jechać do Polski pogadać z mamą. Boże nie daje rady. Mario jak się zaraz nie obudzisz to zwariuję. - Wybuchnęła płaczem i położyła głowę na łóżku ściskając jego rękę.

*
Jurgen zrezygnowany wrócił do domu, rozumiał Monikę, jej ból, mimo to miał nadzieję, że będzie to wyglądało trochę inaczej. Najważniejsze jednak, że oboje znają prawdę. On poznał córkę, a ona po tylu latach oszukiwania, swojego ojca. Miał szczęście, że przyjechała akurat do Dortmundu, inaczej najprawdopodobniej by jej nie poznał. Wierzył, że z Bożą pomocą uda mu się zdobyć sympatię córki. Że usłyszy kiedyś z jej ust słowo " tata " skierowane do niego.
Usiadł do kanapie w salonie i rozmyślał, marzył jakby było gdyby stworzyli prawdziwą rodzinę. Marzył aby wprowadziła się do niego, zapomniała o wszystkim co złe i nazywała go ojcem.
-Jesteś. Kochanie co się stało  ? - Zapytała Ulla wchodząc do salonu i siadając obok męża.
-Widzisz. - Podał jej zdjęcie. - Ta dziewczynka jest moją córką. - Uśmiechnął się, jego żona dobrze o tym wiedziała. - A tą dziewczynką jest Monika.
-Monika? Ta dziewczyna Mario ?
-Tak. - Uśmiechnął się.
-To naprawdę ona? Ale jak, skąd wiesz? - Jego żonie również udzielił się entuzjazm. Klopp opowiedział jej więc wszystko, na początku nie wierzyła ale później zapragnęła ją poznać i być dla niej matką.
-Wspólnie ją przekonamy. Uda się i stworzymy rodzinę, zobaczysz. Oboje zasługujecie by być szczęśliwymi . - Rzekła i ucałowała męża.
------------------------------------
23 rozdział oddaje Wam ;)
To opowiadanie wyjdzie mi dłuższe niż przypuszczałam. Jeszcze się pomęczycie, jeżeli czytacie ;d
Komentujcie.

9 komentarzy:

  1. Genialne!
    Ojej Klopp sprawdzi się w roli ojca
    Monika będzie szczęśliwa z Mario a Klopp że ma taką córkę :D
    Zajebisty rozdział!
    Czekam na następny!

    Zapraszam do mnie :)
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-56.html
    oraz na naszego nowego bloga prowadzę do z Dżastą Lewandowską
    http://miliscposwiecen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity rozdział!
    Ciekawe co teraz będzie pomiędzy Klopem a Moniką i ciekawe jak na to zareaguje Mario. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział!
    oby Monika miała w końcu kochającą rodzinę
    nie mogę się doczekać nexta!
    i wcale nie męczy czytanie tego bo to jest świetne !

    zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/
    mile widziany komentarz <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, mam nadzieję, że Mario szybko się obudzi. Zapraszam do mnie:
    lenka-borussia-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Oomomommoom *-* Super , zajebisty i wspaniały ! <3 Uwielbiam !
    Ale weź obudź szybko Mario ... :D Szkoda mi Moniki... A Mario by jej pomógł !
    Czekam na następny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne :D Oby wszystko było dobrze :) Sądzę że Klopp będzie wspaniałym tatą :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że Mario się w końcu obudzi! :3
    Ogólnie super rozdział! Czekam na kolejny :)
    Zapraszam do mnie w wolnej chwili http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-53.html mile widziany komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam, i czekam na następny rozdział! :))
    Zapraszam do mnie, miło by było, jeżeli zostawiłabyś po sobie ślad w postaci komentarza :) oto link; http://wszystko-przede-mna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń