sobota, 2 marca 2013

Rozdział 5

Stałam wmurowana i nie wiedziałam co zrobić...
-Ejj słyszysz mnie ? - Krzyczała Ann. Nie wierzyłam stałyśmy właśnie pod Signal Iduna Park.
-Taak, tak fajnie. - Wymusiłam uśmiech.
-No, wiem, że zawsze chciałaś wejść na stadion i ta-dam, ja Ci to załatwiłam ! I jeszcze będziemy na treningu! Chłopcy mają teraz trening! Czaisz? Zobaczę Marco, a ty Mario! - Dziewczyna nie zauważyła mojej udawanej radości. Ale to dobrze.
Co?Mają teraz trening?Chciałam uciec, przecież nie powiem jej, że dziś rano obudziłam się u Mario, właśnie u tego Mario. Myśl, myśl co robić, przecież tam nie wejdziesz, on może cie rozpoznać! Nim zdążyłam cokolwiek zrobić przyjaciółka pociągnęła mnie do wejścia i tak oto znajdowałyśmy się na Signal Iduna. Ciągnęła mnie za sobą na trybuny, zajęłyśmy miejsca i czekałyśmy. Ale na co ? Na to aż chłopcy wyjdą na boisko ćwiczyć. Serce waliło mi jak oszalałe, bałam się, że Mario i Marco mogą mnie rozpoznać. W taki sposób poznać swoich idoli, no nie mogę... Dobrze, że miałam full-capa i okulary, dzięki temu miałam większe szanse na to, że mnie nie rozpoznają.
Po paru minutach chłopcy pojawili się na murawie, na początku robili kółka wokół boiska, a później mieli jakieś ćwiczenia. Siedziałam tak skulona i modliłam się, żeby ON mnie nie zauważył. Ale zaraz co jest.... poważnie? Obaj Marco i Mario gapią się w moją stronę, a obok stoi Mats Hummels, ale co gorsza oni  tu machają ! Czy to możliwe, że mnie poznali ? Spojrzałam na przyjaciółkę i nie rozumiałam. To ona do nich machała i uśmiechała się jakby ich już znała.
-Znasz ich ? - Zapytałam tak by nie zwracać na siebie zbytniej uwagi.
-No to przecież ten Marco ! - pisnęła. - A ten wysoki to Mats, to on wczoraj był w klubie. Jej nie wierzę całowałam się z piłkarzem !
-Coo?
-Oj ale do niczego  nie doszło... A ten niższy brunet, to nie z nim wczoraj balowałaś? Wiedziałam, że skądś ich znam, ale byłam zbyt pijana żeby skojarzyć. - Śmiała się Ann.
-Jak on miał na imię? - zastanawiała się przyjaciółka. - A czy to nie jest ten twój idol ? - zapiszczała.
Puściłam mimo uszu 'pytanie' przyjaciółki  i siedziałam skulona z nadzieją, że to tylko Mats poznał Ann. Bałam się tylko, że mogą skojarzyć fakt że i tym razem możemy być razem. Postanowiłam zaraz po treningu zwiać jak najszybciej aby Mario mnie nie zauważył. I tak też zrobiłam, wyszłam jak najszybciej i stanęłam pod stadionem, bo Ann wdała się w konwersację z Hummelsem. Długo nie wychodziła więc usiadłam na ławce wyjęłam słuchawki i zabrałam się za słuchanie muzyki. Zamknęłam oczy i odpłynęłam ciesząc się pięknym słońcem. Nagle coś lub ktoś zastawił mi słońce, pomyślałam, że to moja przyjaciółka. Otworzyłam oczy i o mało nie podskoczyłam, starałam się zachować powagę.
-Siemka. - Przywitał się.
-Hey.
-Jestem Mario. - uśmiechnął się i usiadł obok mnie na ławce.Pytając - Mogę?
-Mhm. Wiem kim jesteś.
-I co nie chcesz autografu ?- Zaśmiał się.
-Nie dzięki, czekam na przyjaciółkę.
-Ach to Ty byłaś na trybunach z tą słodką brunetką. To obawiam się, że się jej nie doczekasz, Mats ją porwał na randkę. - Śmiał się.
-Aha no to spoko. - Byłam zła, ze przyjaciółka nie powiedziała mi że nie zamierza ze mną wracać. Wstałam i zamierzałam wracać do hotelu, ale zaraz za mną wstał Mario i mnie zatrzymał. Spojrzałam na niego pytająco.
-Czy ja Ciebie przypadkiem skądś nie znam ?
-Nie wydaje mi się. - *No to ładnie, to pewnie przez te cholerne czerwone włosy* pomyślałam.
-Możesz zdjąć okulary ? - Pytał
-Nie. - Odpowiedziałam krótko i miałam zamiar odejść, ale złapał mnie i ściągnął mi full-capa razem z okularami. Stałam i gapiłam się głupio. On był jeszcze bardziej zdziwiony.
-Wiedziałem. To Ty.
Chciałam wyrwać mu swoje rzeczy, ale złapał mnie za rękę i kazał usiąść z powrotem na ławce.
-Czego chcesz? - Pytałam wściekła sama na siebie, że dałam się tak łatwo rozpoznać.
-Niczego. Chce Cię  tylko przeprosić, jeśli czegokolwiek żałujesz. Też byłem pijany, normalnie bym tego nie zrobił. - Tłumaczył
-Aha.
-Żałujesz?
-A co Ty sobie kurwa myślisz? Że jestem dumna z tego, że poszłam po pijaku z kimś do łóżka?! Że to byłeś Ty ? W takich okolicznościach ? - Kontynuowałam. - Może inne dziewczyny skakały by z radości na moim miejscu, może... Ale nie ja, bo mój idol ma w sobie coś więcej niż ładną twarzyczkę. I podziwiam go za wiele rzeczy, jest dla mnie przykładem. Ale nigdy, słyszysz kurwa? Nigdy nie chciałam iść z nim do łóżka. - Patrzył się jak głupi, chyba nie wiedział o co chodzi. Nie zrozumiał czy coś? Byłam wściekła, że powiedziałam mu prawdę ale mi ulżyło. No i chyba właśnie przyznałam się do tego że szaleje na jego punkcie. Mam gdzieś co sobie pomyśli, będę chodzić na mecze i on mnie nie obchodzi, owszem uwielbiam go nadal jako piłkarza, ale jako osoba prywatna, jako mężczyzna jest dla mnie skończony.A jeszcze niedawno uważałam go za ideał.
Nadal siedział z otwartą buzią i chyba nie wiedział co powiedzieć. Wstałam i odeszłam szybkim krokiem w stronę hotelu, zostawiając go tam samego. Po drodze wysłałam jeszcze sms do Anki :
-Mam nadzieję, że dobrze się bawisz, bo ja właśnie przez ciebie nawrzeszczałam na tego cholernego Goetze.
Po chwili odpisała:
 -Ale jak to, tego Goetze? Twojego idola? Co się stało? Mam wracać?
 Napisałam jej -Nie. Nie ważne. Opowiem ci później. -  już nie odpisała.
Szłam tak i zastanawiałam się nad tym co wydarzyło się kilka minut wcześniej. Poznałam swojego ukochanego piłkarza, a właśnie się na niego wydarłam. Grr. Co jest ze mną nie tak, czy musiałam wczoraj tyle pić? Czy to musiało się wydarzyć? Czemu to zawsze ja mam takie problemy ? Jezu za dużo tych pytań bez odpowiedzi. Mam nadzieję, że chociaż Ann będzie tu szczęśliwa. Heh wczoraj śliniła się na widok Reusa, a dziś poszła na "randkę" z Hummelsem, ciekawe jak to będzie.
Gdy dotarłam do hotelu poszłam do naszego pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko. Po chwili zasnęłam.Nie wiem jak długo spałam, obudziły mnie czyjeś śmiechy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam...

-------------------------------------------
No to się zaczyna ;d
Dziękuję wam za wszystkie komentarze, byłam pewna że opowiadania nikt nie będzie czytał bo jest ono moim pierwszym i myślałam, że się nie spodoba. ;)

8 komentarzy:

  1. Uuuuu <3 Szkoda Mario .. wierzę ,że i tak będą razem <3 *.*
    Zajebisty rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste <3
    Czekam na kolejny :D
    Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda mi Mario... Ale rozdział zarąbisty. Jutro zapraszam do mnie na nowy rozdział http://nowa-milosc-w-niemczech.blogspot.com/ Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Troszkę mi szkoda tego Mario... Ale będzie dobrze :D Bardzo fajny rozdział! Czekam na następny! ;)
    Zapraszam do mnie:
    http://zdjecie-z-marco.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. ale świetne !!! dawaj kolejny rozdział !!:)
    zapraszam tez do mnie http://trulululululululu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. O boosz musiałaś w takim momencie!? Błagam dodaj jak najszybciej kolejny bo zwariuje! Blog genialny! Kocham go! <3



    Przy okazji zapraszam do siebie jak będziesz miała czas :)
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-44.html

    OdpowiedzUsuń