niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 20

Kładąc się do łóżka uświadomiłam sobie, że to koniec wakacji i jutro trzeba iść do szkoły, a ja przecież nie mam nawet książek.
-Mario ? - Zwróciłam się do chłopaka zmieniającego właśnie koszulkę.
-Tak?  - Podszedł do mnie i objął mnie. Uwielbiam jego nagi tors, aż zapomniałam co miałam powiedzieć.
-Eee. - Zaśmiałam się. - A już wiem. Bo widzisz ja nawet nie mam nic do tej szkoły, książek ani nic, nie żeby mi to przeszkadzało, ale ...
-W porządku, mój tata ma dla ciebie książki.
-Twój tata?
-Aa no tak, zapomniałem ci powiedzieć. Bo mój tata uczy w liceum, do którego będziesz chodzić i najprawdopodobniej będzie cie uczył informatyki. - Uśmiechnął się.
-Poważnie ? O matko to świetnie, choć jeden normalny nauczyciel. - Ucieszyłam się.
-Haha jako nauczyciel jest zupełnie inny niż na co dzień. - Zaczął całować mnie po szyi.
-Oj tam, na pewno nie będzie źle.
-No to rano pojedziesz z nim do szkoły, jak chcesz to Ann może jechać z wami.
-Jasne, chętnie. - Uśmiechnęłam się.
-Okey to ja pójdę mu powiedzieć, a ty na mnie poczekaj.
-Okey, ubierz się. - Rzuciłam w niego koszulką.
-Nie trzeba, niech ojciec widzi jaką klatę ma jego syn. - Zaśmiał się i wyszedł z pokoju.
-Skromny jak zwykle. - Powiedziałam sama do siebie i położyłam się na łóżku. Po paru minutach do pokoju wrócił mój chłopak.
-No czekałaś. - Pocałował mnie w policzek.
-No jasne, ja nie usypiam tak jak ty. - Zaśmiałam się.
-Ja wcale nie zasypiam, zawsze czekam.
-Mhm.
Objął mnie i leżąc w łóżku oglądaliśmy jakiś thriller. Po pewnym czasie usnęliśmy wtuleni w siebie. Obudziłam się i zauważyłam, że Mario na mnie leży. Ech lekki to on nie był, odepchnęłam go i wytężając wzrok spojrzałam na zegarek, była 1:18.
-O matko. - Mruknęłam pod nosem i odwróciłam się w stronę telewizora. Usnęliśmy na filmie i go nie wyłączyliśmy. Spojrzałam na TV, no tak leciał pornos.
-No tak a co innego może lecieć o tej porze. - Pomyślałam. Wyłączyłam tv i wtuliłam się w Mario, próbując ponownie usnąć, niedługo później już smacznie spałam.

O 6:30 obudziła mnie mama Mario, ja nie ustawiłam budzika, na szczęście ta kobieta zawsze czuwa. Wyszłam z łóżka starając się nie obudzić Mario i ruszyłam do łazienki. Ubrałam się , umalowałam, ogarnęłam włosy i zeszłam na dół. Była już 7:10 . W jadalni siedziała Ann, którą przywiózł już Marco, zresztą on też tam był.
-Dzień dobry. - Uśmiechnęłam się.
-Witaj. - Przywitali mnie wszyscy. Tata Mario, Jurgen wręczył mi plan zajęć i książki.
-Na pewno odnajdziecie się w szkole, jeśli będziecie miały jakiś problem to możecie śmiało przyjść do mnie. - Uśmiechnął się opiekuńczo.
-Dziękujemy. - Odparła Ann .
-Gdzie Mario  ? - Zapytał Marco.
-Śpi . - Odparłam zajadając się pysznymi kanapkami zrobionymi przez panią Astrid.
-O to ja idę go obudzić. - Pobiegł na górę.
-Haha no to pewnie będzie miał ciekawą pobudkę. - Zaśmiałam się.
-Dobra dziewczyny zbieramy się. - Popędzał pan Jurgen.
-Już już. - Zabrałam torbę i wybiegłam za nim i Ann.

*
W tym samym czasie Marco pobiegł do przyjaciela na górę. Postanowił zrobić mu psikus. Usiadł na łóżku i zaczął go głaskać po głowie. Szepnął
-Wstawaj kochanie. - Mario zaczął coś mruczeć i w pół śnie chciał pocałować, jak myślał swoją dziewczynę. Nagle Marco wybuchł śmiechem, a Mario zdezorientowany, aż podskoczył.
-Co ty robisz debilu! O mało cie nie pocałowałem. - Krzyczał.
-Haha oj nie krzycz kochanie. - Śmiał się blondyn.
-Idiota... Gdzie Monika?
-Dziewczyny są już w szkole, mamy chwilę dla siebie skarbie. - Śmiał się z przyjaciele.
-Spieprzaj. - Zaśmiał się i go odepchnął. Wstał z łóżka i poszedł do łazienki zostawiając przyjaciela samego.

*
-Wszyscy się na nas gapią. - Rzekła Ann do mnie idąc korytarzem.
-Ta, już wiedzą, że jesteśmy z piłkarzami. Ale nieważne, ignoruj ich. - Uśmiechnęłam się do przyjaciółki. W tym momencie podeszły do nas trzy dziewczyny, dałabym sobie rękę uciąć, że to te plastiki, które widziałam wczoraj pod szkołą.
-Ej wy ! - Krzyknęła jedna z nich.
-Czego? - Zapytałam sucho.
-No proszę jaka niemiła.
-Nie widzę powodu by być miłą. - Uśmiechnęłam się sztucznie.
-Jesteście z tymi piłkarzykami ?
-Nasza sprawa z kim jesteśmy. - Chciałam je wyminąć.
-Zadałam pytanie. - Upierała się.
-A co szukasz sponsora? - Zaśmiałam się i pociągnęłam Ann za sobą.
-No fajnie, pierwszy dzień a już załatwiłyśmy sobie wrogów. - Powiedziała Ann.
-Oj daj spokój, ze mną nie zginiesz . - Zaśmiałam się. Nie wiem czemu, ale mimo wszystko czułam się tu pewnie i żadne plastiki nie były mi straszne !
W końcu znalazłyśmy się pod salą w której miałyśmy mieć pierwszą lekcję - matematykę. Oczywiście pani kazała nam się przedstawić, bo jesteśmy nowymi uczennicami w tej klasie. Po kolei ja i Ann powiedziałyśmy coś o sobie i następnie w spokoju minęła reszta lekcji. Do naszej klasy chodziło 21 osób,  z przewagą chłopaków. Ja i Ann siedziałyśmy razem, fajni wydawali się być jedynie niektórzy chłopcy, dziewczyny to niestety typowe laski , których największym problemem jest złamany paznokieć.  Na szczęście nudna matma szybko minęła, tak jak i reszta dzisiejszych przedmiotów. O 13:30 wyszłyśmy ze szkoły i na parkingu czekali na nas chłopcy. Bardzo cieszyłam się, że widzę Mario. Wpadłam mu w ramiona i czule pocałowałam.
-I jak było w szkole? - Zapytał.
-Uch dobrze nawet. - Powiedziałam.
-Ta dobrze, już załatwiła nam wrogów. - Skomentowała Ann. Chłopcy spojrzeli na mnie, tak uważali, że tam gdzie ja muszą  być też problemy.
-Co znów zrobiłaś? - Zapytał Mario.
-Nic, nie przesadzaj Ann będzie dobrze. - Zaśmiałam się, a Ann opowiedziała chłopakom wszystko.
-Haha, oj skarbie. - Pocałował mnie i pożegnaliśmy się z przyjaciółmi. Pojechaliśmy do domu Mario, abym zabrała swoje rzeczy i tym razem noc spędziłam w swoim mieszkaniu. Oczywiście w towarzystwie Mario, bo nie pozwoliłby bym siedziała sama.



-----------------------------------
Nuuuudy, w następnym będzie się działo ;d
Zapraszam do czytania i komentowania mojego nowego bloga, na razie jest prolog, ale zawsze coś.
Jeżeli chcecie być informowane o nowym rozdziale tu czy na drugim blogu, zostawcie linka do bloga, gg czy coś :)
Tak więc zostawiam was z tym wiejącym nudą rozdziale i życzę miłego wieczoru, oraz miłego jutra, chociaż wątpię bo jutro poniedziałek ;d ;*.

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam, zajefajny rozdział jak zawsze i nie wiał nudą :D
    Jak ja nienawidzę poniedziałków.. To męka! -,-

    OdpowiedzUsuń
  2. jaka nuda ?!! ja się pytam ?!! rozdział zajebisty jak każdy ! <33 bosko jest i tyle ;DD
    nie mogę doczekać się nexta *.*
    zapraszam --> http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/ mile widziany komentarz ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nudny?! Właśnie jest zajebisty! <3
    Czekam na kolejny! ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. W S P A N I A Ł Y <33 Uwielbiam ! <3
    Hahha , pobudka Marco mnie powaliła ;)
    Czekam na następny <33
    Plan na jutro : Wstać , przeżyć , iść spać :D I hate Monday...://

    OdpowiedzUsuń
  5. No przestań, to nie żadna nuda, tylko genialne opowiadanie. <3

    możesz mnie informować o nowych rozdziałach na moim blogu :)
    http://przeznaczenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. hah , najlepsza akcja jak Marco budził Mario ;d
    świetne:)
    i zapraszam do mnie http://trulululululululu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń